czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 8

*Oczami Belli* 

Obudziłam się w jasnym pomieszczeniu . Głowa mnie bolała. Byłam osłabiona.
Spojrzałam na okno, był ładny słoneczny dzień .
- Gdzie ja jestem ?
Po chwili zorientowałam się, że jestem przypięta do jakichś maszyn, które mierzą mi tętno .
Podłączona byłam również do kroplówki, sama nie wiedziałam po co, bo czułam się nawet dobrze .
Do sali wszedł ktoś w białym ubraniu . Pewnie lekarz.
- Witaj, jak się czujesz ?
- Ym.. dobrze . Może mi pan powiedzieć, co ja tu robię ? - powiedziałam .
- Nie pamiętasz ?
- Nie. Nie pamiętam nic z wczorajszych zdarzeń - odpowiedziałam .
- W takim razie .. byłaś pijana i wpadłaś pod koła samochodu . Zadzwonił po policję anonimowo, a potem uciekł z miejsca zdarzenia .
- Kto to był ? - zapytałam przerażona .
- Nie wiadomo .. Pewnie chciał uniknąć konsekwencji.. no cóż. Stwierdzono u ciebie lekki wstrząs mózgu i urażenie lewej ręki oraz złamanie prawego biodra.
- Matko - szepnęłam .
- Niech się pani nie martwi . To nic poważnego . Za około miesiąc powinno by wszystko być w porządku .
- Tak, dziękuję.
- Ma pani jakąś rodzinę ? - zapytał - Mogę po nią zadzwonić.
- Moi rodzice nie mieszkają tutaj.
- Gdzie, więc ?
- W Polsce. Może pan po nich zadzwonić. Dam panu numer.
Chwyciłam jakąś kartkę i długopis. Napisałam, a lekarz wyszedł .

Nudziło mi się. Nie miałam mojego laptopa, nic. 
Może gdzieś jest telefon... zaczęłam szukać, ale utrudniało mi to, te wszystkie kable . 
Krępowały mi ruchy . Ale w końcu znalazłam zgubę. Leżała na dnie szafki, koło mojego łóżka .
- Co ja jestem przebrana w piżamę ? - zdziwiłam się.
Ubrali mnie .... czyli widzieli moją bieliznę ! Ale wstyd.. a jak przeglądali mi SMS-y ?
Dobra.. uspokoiłam się . W końcu to ich praca. 
Wszedł lekarz.Odłączył mnie od jednego z kabelków.
- Ten ci już nie będzie potrzebny - powiedział .
- Dziękuję.  A ile będę tu jeszcze ? - spytałam.
- Hm.. o ile się nie mylę, jak się wszystko zagoi.
- Ale przyjaciele do mnie przyjeżdżają za dwa dni ! - powiedziałam zbulwersowana.
- No niestety. Będą musieli odwiedzać cię tu. 
- Ugh .. a co w ogóle powiedzieli moi rodzice ? - zapytałam ? 
- Odebrała matka. Po tym jak jej powiedziałem panikowała, ale potem się uspokoiła i powiedziała, że będzie niebawem .
- Niebawem, czyli kiedy ?
- Nie wiem ile leci się z Polski do Londynu - zaśmiał się - a teraz odpoczywaj .
- Do widzenia.

*Oczami Harry'ego*
- Co się stało ? - zapytał Liam - Masz kaca...
- Tak, mam.. - odpowiedziałem zmarnowany .
- Nie było cię całą noc. Co robiłeś ?
- Hm . Nic nie pamiętam. Tylko do tego momentu aż wszedłem do baru . Dalej nic.
- Dlaczego tak dużo wypiłeś ? - wyrzucał mi .
- Po co pytasz ? Piję, bo lubię.
- Pamiętaj o karierze! - ostrzegł mnie.
- Tak, wiem. Ale, że raz poszedłem wypić to nie znaczy, że nie interesuje mnie kariera ! - zezłościłem się .
- Tak.. jedno zdjęcie paparazzich i jesteś skończony !
- Nie mam ochoty rozmawiać. Sorry - powiedziałem i wyszedłem gdzie pieprz rośnie .

*Oczami Mirandy*
Wałęsałam się trochę pod domem Harry'ego, że może go spotkam. I nie myliłam się.
- Hej ! - powiedziałam.
Harry mruknął coś pod nosem.
- Hej - uśmiechnął się .
- Już lepiej ci ? Widać - zaśmiałam się .
- Tak czuję się trochę lepiej. A ty jak .. i co tu robisz ? Tę dzielnicę nieczęsto odwiedzają ludzie.
- Ty tu mieszkasz ? - zapytałam.
- Tak. Nie wiedziałaś?
- Nie...nie wiedziałam. W ogóle fajny dom masz - uśmiechnęłam się .
- Dzięki. Może się przejdziemy ? - zapytał .
Zgodziłam się . Szliśmy wzdłuż wąskiego parku.
- Lubię to miejsce.. - powiedziałam .
- Często tu przychodzisz ? - zapytał .
- Tak . W ogóle lubię przebywać na świeżym powietrzu .
Podjechała budka z lodami .
- Pójdę po lody - uśmiechnęłam się - chcesz ?
- Chcę. Truskawkowe - dał mi funty .
- Nie... - oddałam mu pieniądze - ja zapłacę.
- Ale ja tobie dałem pieniądze za nas dwóch. Tradycja wymaga, aby to mężczyzna płacił za kobietę.
- Eh... - oddał mi pieniądze.
- Możesz usiąść . Ja przyniosę te lody - powiedział .
- Tradycja wymaga, abyś siedział cicho - zaśmiałam się i poszłam po lody .

*Oczami Harry'ego*
Kiedy poszła po te lody jej telefon wydał z siebie jeden mały dźwięk .
- Merry! Dostałaś SMS-a - krzyknąłem .
- Odbierz go . To pewnie Casana .
Wyjąłem jej telefon z małej kieszonki i otworzyłem wiadomość .
To co zobaczyłem zaszokowało mnie.


Harry :


Miranda :


________________________________________________________
Kabum bum bum. Bądźcie cierpliwi . Może się wyjaaaśni :d

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 7

*Oczami Mirandy*
Szłam do nowego centrum handlowego . Byłam podekscytowana . Shopping to moje ulubione zajęcie .
Ale i tak nic nie poprawi mi bardziej humoru niż fakt, że ta gnida nie spotka się z moim Loczkiem .
Nagle dostrzegłam, że na ławce ze spuszczoną głową siedzi Harry .
"Dziewczyny nie będzie mnie w centrum xx" - napisałam do Elis, Mariki i Casany .
Zaśmiałam się .
- Hej. Wszystko w porządku - zaniepokoiłam się .
- Przepraszam, ale dziś nie mam ochoty robić sobie z nikim zdjęć . Jeśli chcesz przyjdź jutro, będę tu - powiedział smętnie .
- Nie chcę robić sobie z tobą zdjęć .. po prostu siedzisz tu z głową spuszczoną w dół i w ogóle nie wiem co się stało - usiadłam koło niego.
- Merry ? To ty, nie wiedziałem .
- Nic się nie stało . Co się dzieje - spojrzałam na niego .
- Nic.. nie wiem czy ci mówić. Czy jest po co ? Po prostu strata, bo mogłem być z dziewczyną, którą na prawdę lubię .. lubiłem ? Nie ważne .
Czy on mówił o Belli. ? Chyba na prawdę ją lubi.. ale ja nie zamierzam odpuścić . On mi się cholernie spodobał . Te jego oczy.. loczki, uśmiech przyprawiały mnie o dreszcze . Na początku myślałam, żeby tylko go zdobyć, ale teraz ja się zakochałam ? Zakochałam się . Dziwnie to brzmi . Ale to prawda... ten jedyny chłopak zamotał mi w głowie . Będę walczyć.
- Harry, nie przejmuj się . Bella zawsze taka była . Ona tylko bawi się chłopakami . Wiesz... jestem jej przyjaciółką i trochę wiem o niej .
- Dzięki, że powiedziałaś . Chyba już pójdę. Cześć.
- Ej no nie dasz się wyciągnąć na drinka czy coś? - zapytałam .
Był już wieczór . Przekonałam Harry'ego na drinka, choć to nie było łatwe.
Weszliśmy do ciemnej sali . Muzyka grała, a ludzie tańczyli . Tylko kilka już dość pijanych osób siedziało, prosząc o kolejne drinki barmana .
- Ja poproszę zielony mix - uśmiechnęłam się - a co dla ciebie, Harry ?
- Jakąś wódkę ? - spojrzał na mnie .
Szybko podał nam napoje .
Harry ze spuszczoną głową połknął trunek i podstawił kieliszek barmanowi. 
- Chcesz się upić ? - spytałam go z powagą .
- Tak - odpowiedział.
- A-ale dlaczego ? Przejmujesz się jakąś dziewczyną ? W zanadrzu masz tysiące takich! Harry, nie marnuj życia i chodź zatańczyć .
Chwyciłam jego dłoń i z trudem pociągnęłam go na parkiet .
On stał jak słup soli, a ja tańczyłam wokół niego .
Znudziło mi się to . Zaczęłam udawać, więc płacz .
- Czemu płaczesz ? - zapytał mnie. 
- Bo... ja próbuję cię pocieszyć, a ty po prostu... masz mnie gdzieś - powiedziałam i wyszłam z lokalu .
"I tak wyjdzie za mną" - zaśmiałam się .
Jednak nie wychodził ..
- Czy on nie rozumie, że jeśli wychodzi się z klubu z płaczem, to chłopak ma wyjść za nią ? - krzyknęłam.
Weszłam ponownie do klubu . Harry siedział na krześle popijając wódkę .
- Harry ? - spojrzałam na niego .
Podniósł głowę do góry . To nie był on . Obleciałam cały lokal, ale go nie było.

(włącz : http://www.youtube.com/watch?v=nhBorPm6JjQ)<-

*Oczami Harry'ego*
Miranda swoją zawziętością zaczynała mnie denerwować. Postanowiłem iść do innego lokalu i po prostu się upić . Potrzebowałem tego . Tak dopiero zapomnę o Belli .. cały czas zastanawiałem się czemu to akurat taka dziewczyna zawróciła mi w głowie .

*Oczami Belli*
Nie wiedziałam już co mam ze sobą zrobić . Cały dzień był zmarnowany . Upić się ? Żeby zapomnieć o tych dołeczkach, lokach, zielonych oczach ? To niemożliwe .. Cały czas o nim myślałam i wspominałam pierwszą randkę .. cierpiałam . Cały czas zastanawiałam się dlaczego to on zawrócił mi w głowie... i dlaczego nadal jestem w nim zakochana ? Jeśli nawet byłam zakładem ? Jak mogę darzyć miłością takiego człowieka ? Kreaturę, która wykorzystuje dziewczynę? Kiedy przypominam sobie tego maila .. "Byłaś tylko zakładem" .. ubolewam . Czasami myślałam, żeby skończyć ze sobą . Po co cierpieć z powodu miłości? Cała tym wszystkim przeciążona udałam się do pobliskiego baru .. kieliszek za kieliszkiem ... w głowie coraz bardziej świat wirował, a przed oczami robiła się ciemna pustka .
- Muszę wracać do domu - powiedziałam do siebie i wstałam .
Nie mogłam złapać równowagi . 
"Co jest k*wa ?! " - szepnęłam do siebie .
Resztkami sił wyszłam i kierowałam się do domu, który był w zasadzie.. nie daleko . Kilka przecznic dalej .
Przechodziłam przez drogę i ujrzałam jakieś światła . Usłyszałam pisk opon i usnęłam.

Bella :


Harry :






_______________________________________________________
Trochę smutny no, ale to dlatego, że ja też jestem smutna..  :))

czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 6


*Oczami Belli*
Przecież mogą odwiedzić Londyn ! - powiedziałam sama do siebie .
Szybko wyklikałam, moją propozycję .
Zgodzili się . Musiałam już iść, ale jeszcze napisałam "To za trzy dni . Wy !" .
Opuściłam klapkę od komputera ..no ale najpierw weszłam na pocztę .
Trudno rozstać mi się z komputerem . Można by rzec, że jestem uzależniona, ale ja nie odbieram tego w ten sposób .
Po prostu lubię i już posiedzieć sobie dwie godziny . Ewentualnie siedem .
Zobaczyłam wiadomość ...od Harry'ego .
"Bello, chciałem ci powiedzieć, że już nie chcę się z tobą spotykać . Szczerze ?
Nie podobasz mi się, a to był tylko zakład" .
- Co? - nie dowierzałam - Niemożliwe .
Łzy po woli napływały mi do oczu . Nie z powodu, że to był tylko zakład, ale ze złości .
Jak mógł ? Myślałam, że mnie lubi. Przecież się dogadywaliśmy .. wszystko było w porządku, więc dlaczego ?
Nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na te pytania .
- Zakład .. zakład? Więc byłam częścią zakładu ?
Rzuciłam laptopa na łóżko . Po moim rozgrzanym policzku poleciała zimna łza .
- Dobra.. nie przejmuj się . Zapomnij - pocieszałam się .
Położyłam się spać . Próbowałam usnąć... próbowałam . O ile spaniem można nazwać dmuchanie w chusteczkę .
Byłam przejęta tym .. mój mózg odmawiał mi spania choć bardzo chciałam .
Dlaczego tak tym się przejmuję? - myślałam .
**
Obudziłam się rano .. około 15.
Mój nastrój nie był najlepszy na świecie.
Podeszłam do lodówki ... pustka .
Szafka ... pustka .
- Dlaczego w tym domu nie ma nic do jedzenia !? - wykrzyknęłam .
Byłam poddenerwowana i zirytowana . W końcu się opanowałam . Nie będę psuła sobie życia przez jakąś gwiazdę, która się o mnie założyła - nie ? 
Sama odpowiedziałam . Napisałam SMS-a do Mirandy o prośbę spotkania się w parku .
Odmówiła .. nie podała powodu. Mówiła, że potem możemy spotkać się w centrum handlowym, innym. Otworzyli nowy . Nie miałam ochoty wciąż chodzić do sklepów . Miałam dość ubrań na całe dwa lata.
Chciałam po prostu się komuś wygadać, więc postanowiłam, że napiszę pamiętnik . Czemu nie ? 
Mieszkam sama, nikt do niego nie zajrzy .
"Drogi pamiętniku, ciąży na mnie to wszystko . Zastanawia mnie dlaczego tak napisał ..." - zaczęłam się rozpisywać .
Kiedy skończyłam, było już o wiele lepiej ..
- Czyli randka też odwołana ? - wzdychnęłam . (Pierwszy raz nazwałam to randką, bez oporu)

*Oczami Harry'ego"
- Co ci jest stary? - zapytał mnie Louis. 
- Nic.. po prostu Bella nie chce się już ze mną spotykać .
- Kto to Bella ? Kolejna zdobycz ? - zaśmiał się .
- Nie . Z Bellą mogło wyjść, tylko, że ona ma ...
- Innego - dokńczył .
- Dokładnie . 
- Przejmujesz się . Będą inne - pocieszał .
- Nie będzie innej ... długo - wzdychnąłem .
_______________________________________________________
Przepraszam, że dawno nie dodawałam oraz za krótkość rozdziału .
Nie miałam zbytnio czasu, no ale teraz ferie więc rozdziały będą co 1,2 dni :) 

piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 5


*Oczami Belli*

Rozmyślając nad sensem życia czekałam na SMS-a od Harry'ego .
Zaczynało mi się już nudzić, ale to nie trwało długo, bo mój telefon zaczął wibrować .
- On DZWONI !? - krzyknęłam .
Odebrać czy nie ? - myślałam - odebrać czy nie .. dobra odbiorę !
- Hej - powiedział .
- Cze-ść .
- Wiesz, chciałbym omówić termin następnego spotkania .. mam za pięć minut wywiad, więc postanowiłem zadzwonić teraz, póki są no .. te pięć minut .
- A .. no to ty ustalaj termin. Dla mnie każdy jest wolny, ale ty jesteś gwiazdą, więc decyduj .
- Ty jesteś tu gwiazdą i ty ustalasz termin - nalegał .
Teraz rozmyślałam.. a jak wezmę termin za wcześnie ? Albo jak za późno i pomyśli, że mi nie zależy ? Eh..
- Za tydzień ... nie jutro .. nie - dobra za trzy dni, ale ty wybierasz miejsce.
- Ok. Przyjadę po ciebie - powiedział .
- Ale nie wiesz gdzie mieszkam .
- To wyślij mi SMS-a z adresem . Dobra muszę kończyć, bo za 10 sekund wywiad.. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia - uśmiechnęłam się sama do siebie .
Rozłączyłam się . Postanowiłam pooglądać coś w telewizji - dla zabicia nudy . Choć wiedziałam, że i tak to się nie uda .
Przełączałam kanał po kanale . Aż w końcu zatrzymałam się .
- To ten wywiad o którym mówił ? - spytałam sama siebie .
Zobaczyłam znaczek "Na żywo" . Więc po chwili namysłu zorientowałam się, że to oto ten wywiad, bo przecież Loczek nie mógłby być w dwóch miejscach na raz - no chyba, że jest Chuckiem Norris'em ,a w to wątpię. Postanowiłam, że obejrzę . W sumie co mam do stracenia .
- Zapraszamy na reklamy, a po przewie - ONE DIRECTION.. bożyszcze nastoletnich fanek - i nie tylko- puścił oczko .
Dziwne, że do tej pory nie słyszałam o nich tak dużo.. czasem podsłuchałam piosenkę w centrum handlowym, ale jako bożyszcze nastolatek ? Bardziej już bym stawiała na The Wanted, ale teraz już mam wątpliwości .
- Dżin, dżon, BUM BUM BAAAAAM - dżingiel programu . Zaczął się .
Przeskoczyłam przez kanapę i usiadłam na fotelu . Jeszcze skoczyłam po chipsy .
Na początek były piosenki .
Mor den dys .. ijeah - nuciłam pod nosem .
Lec goł krejzi krejzi krejzi til łi si de san !
**
- Co.. ? co już dziewiąta ? - obudziłam się .
Chwilę potem dostałam SMS-a .
Merry : "Dostarczyli nowe rzeczy do Croppa, H&M do wszystkiego ! Dawaj, czekamy koło centrum" .
- O boże... - mruknęłam - nie chce mi się wstać..
Chwiejnym krokiem poruszyłam się do szafy i wybrałam jakiś t-shirt . Nałożyłam na to czarną skórę .
Włosy spięłam w koka i dodałam lekki makijaż. Zajęło mi to niecałe 25 minut . Szybko !
Wzięłam moją torebkę i skierowałam się do wyjścia .
- Ale zimno - syknęłam .
Londyn w zimę nie jest ciepłym miastem, nawet wtedy, kiedy nie ma śniegu ..
Jak już mówiłam do centrum handlowego nie miałam daleko, więc doszłam w mig.
- Hhaha... a potem ona, że mówiła, że nie może inaczej bo nie ma ...! - chichotały .
Już nie pytałam dlaczego tak się śmieją , bo i tak nigdy nie mówiły .
**
- Jestem taka zmęczona... - narzekała Merry .
- Czym? - zapytałam.
- Zakupami ! Nie wiem czy dotargam je do domu ..
- Nie przesadzaj, dasz radę ! - pocieszałam ją .
- Tak, tak ..
- Muszę wam coś wyznać - mówiłam .
- Co? - zaciekawiłam je .
- Umówiłam się na następną rand.. spotkanie z Harrym! Jestem szczęśliwa .
- Wow... chyba na prawdę mu się podobasz - mówiła Casana .
- No.. ! - potwierdziły Marika i Elis .

*Oczami Mirandy*
To już szczyt wszystkiego! Dosyć, że staram się o Harry'ego to on to ignoruje i umawia się z tą wywłoką?
Przecież jestem od niej o niebo ładniejsza... nie rozumiem już tego .
Chciała wojny ? Niepotrzebnie się na to pisała dziewczyna. Będzie ją miała .

*Oczami Belli*
Pożegnałam się z dziewczynami i do domu wróciłam około 12.00 .
- Ugh.. i znów te upiorne nudy - narzekałam .
Weszłam sobie na Twittera . Poczatowałam ze znajomymi z Polski .
Strasznie za nimi tęskniłam . W końcu od mojej przeprowadzki minęły tylko 3 lata .
Nim się obejrzałam była już 16.00 . Zazwyczaj siedziałam mniej na laptopie, ale już dawno nie pisałam z moją Majką, Julką, Maćkiem .. wymieniać w nieskończoność. Ogarnął mnie smutek, gdy przypomniałam sobie stare dzieje z nimi.. taka pustka. Przecież Miranda, Casana, Elis i Marika to są znajome, ale nie tak bliskie jak oni . Nagle wpadłam na pomysł .

Bella :

__________________________________________________________
:) WEEKEND (:









środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 4


*Oczami Mirandy*

- Ooohh.. - upadłam Harremu na ramiona (pod pretekstem omdlenia) .
- Hej, wszystko w porządku ?! Słyszysz mnie ? - mówił .
Bella tylko się patrzyła i była przerażona, ale po chwili się odezwała :
- Harry, jechać po jakieś leki, czy coś ?
- Tak .. moja mama kiedyś często miewała omdlenia - mówił .
Wziął mnie na ręce i delikatnie położył na kanapę .
- Masz - napisał na kartce - ten lek kup .
- Ok - odpowiedziała i wyszła.
Usiadłam.
- Jak się czujesz ? - zapytał i podał mi wodę .
- Świet.. znaczy już lepiej, po woli dochodzę do siebie, ale boli mnie głowa .
- Zaraz Bella przyniesie lek i wszystko będzie dobrze, zobaczysz - uśmiechnął się - są silne, więc zaraz nic cię nie będzie bolało .
Leki? Mam brać leki ? Do tego silne ? Ot co !
- Ale już mi jest lepiej ... - powiedziałam - nie potrzebuję leków .
- Ok, jeśli chcesz.. Ale pamiętaj, że jak jeszcze zemdlejesz to je weź, przejdzie ci .
- Będę pamiętała - przysunęłam się do Harry'ego .
- A tak w ogóle .. to skąd jesteś ? - mówiłam moim uwodzącym głosem .
- Z Holmes Chapel, a ty ?
- Urodziłam się tutaj, w Londynie .
- Londyn to piękne miasto .. Chciałbym tu spędzić resztę życia - powiedział - ale kariera nie pozwala mi na to. No ale przecież kiedyś założę rodzinę i zamieszkam tu .
- Masz śliczne loczki - zaczęłam się bawić jednym z nich .
- Ty jesteś ogólnie śliczna - zaśmiał się .
Uznałam, że to czas aby go pocałować . Zbliżyłam się i już chciałam wykonać pierwszy krok, gdy do domu weszła Bella .
- Mam wszystko . Jeszcze kupiłam Fervex . Wiem, że to nie na to, ale gdyby coś to już kupiłam - mówiła wesoło choć nie wiem czym się cieszyć, że jej najlepsza przyjaciółka zemdlała .
"Kiedy ona przestanie gadać?!" - myślałam .
- Już nie chcę leków - powiedziałam - lepiej mi .

*Oczami Harry'ego"
Wypisałem nazwę leku, niczym lekarz receptę . Bella szybko wyszła, a ja postanowiłem nalać Mirandzie wody .
Gdy zobaczyłem, że siedzi postanowiłem porozmawiać .
Ona zaczęła się przysuwać, a ja bardziej czułem się nieswojo, lecz nie okazywałem tego .
Kiedy zaczęła komplementować moje loki, uznałem, że też muszę jej coś miłego powiedzieć . Bez zastanowienia powiedziałem, że jest śliczna .
Fakt, ładna dziewczyna, ale nic poza tym .
Zobaczyłem, że przysuwa się do mnie . Chciała mnie pocałować, ale chwała Bogu, że weszła Bella, bo nie odmówiłbym Mirandzie tego pocałunku .
Bella weszła wesoła i uśmiechnięta. Kosmyki jej włosów delikatnie spadały na poliki. Miała czerwone policzki, ale takie sama z siebie a nie jak Miranda, malowane ..

*Oczami Belli*
Szybko weszłam do domu, bo było strasznie zimno, ale nie przeszkadzało mi to, bo jeśli Merry była chora mogłam zrobić wszystko.
Strasznie przestraszyłam się tego jej omdlenia.. a co się stało by gdyby.. umarła ? Umarła w ramionach Loczka ? Dobra, wiem dramatyzuję, ale to dla mnie takie straszne..
Nigdy nie widziałam zemdlenia, więc to był szok .. co się dzieje?! Najgorsze z przeżyć mojego życia ..
Merry powiedziała, że nie potrzebuje leków, gdyż czuje się już dobrze. Wtedy odetchnęłam z ulgą .
Harry był jakiś poddenerwowany, ale to pewnie z tego samego powodu co ja .
Do Harry'ego zadzwonił menadżer, że już musi wracać . Natomiast ja jeszcze zostałam .
- Bella, dziękuję ci, że tu jesteś. Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie - przytuliła mnie .
- Merry, dla ciebie wszystko - uśmiechnęłam się .
- Nie chcę, żebyś się męczyła tu ze mną . Idź do domu . Już ciemno jest.. gdy będziesz wracać cię napadną, nie chcę do tego dopuścić - mówiła .
- Jeśli chcesz.. dzięki, że się tak troszczysz . Ach.. no dobra, do zobaczenia - pomachałam jej i wyszłam .
**
Rano nie obudziły mnie promienie słoneczne, które wyłaniały się z szyby, tylko SMS .
Nieprzytomna wzięłam telefon do ręki . Przetarłam oczy i spojrzałam na ekran .
"Hej, tu Harry . Teraz masz mój numer telefonu, więc gdybyś miała wątpliwości co do stroju na następne spotkanie, napisz xx " .
- NASTĘPNE SPOTKANIE ? - nagle w mój brzuch zawitało milion motylków - NASTĘPNE SPOTKANIE? - mówiłam sobie .
Wstałam z łóżka i szybkim krokiem poszłam się "ogarnąć" .
Umyłam zęby, włosy rozczesałam , ubrałam czarne spodenki i czarną bluzkę .
Nie wiedziałam co odpisać, no bo jak napiszę, kiedy następna ran.. spotkanie to wyjdę na nachalną!
Wzięłam telefon do dłoni i wyklikałam :
"Ok, dziękuję - zastanawiam się w co ubrać na następne spotkanie, doradzisz mi?" - wysłałam.
- Co będzie to będzie - wzdychnęłam i upadłam na łóżko .

Bella :

_____________________________________________________________
Cóż mogę dodać ? Mam nadzieję, że podoba się ten rozdział i opowiadanie : ))


wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 3


Zza drzwi wyłonił się kelner ze srebrną tacą . Podał nam na niej sałatkę.
- Smacznego życzę państwu .
- Dziękujemy .
Wyglądała tak smakowicie, że nie mogłam oderwać od niej oczu . No, ale w końcu musiałam opanować mój wilczy apetyt i zaczekać .
- Wiesz Bella, ja cię nie znam prawie.
- Wiem, ja ciebie też wcale nie znam .
- Nie znasz mnie ? - zdziwił się .
- Nie, ale teraz wiem, że jesteś gwiazdą, bo w MSC rzucały się na ciebie jak szalone..
- Kto ?
- No fanki ..
- A.. no tak - zrozumiał - ale ty jesteś inna.
- Czyli jaka? - (mam nadzieję, że to nie znaczyło nic strasznego . Pewnie to przez to, że patrzyłam się tak na tą sałatkę...! Kurczę, ale co ja poradzę, że jestem głodna ? ) .
- Jesteś jedną ze zwyklejszych i najluźniejszych dziewczyn jak na razie . Bardzo cię lubię i chciałbym, powt...
Zadzwonił mój telefon .
- Przepraszam, muszę odebrać - szepnęłam i wyszłam na zewnątrz .
Było chłodnawo, a ja znów nie wzięłam kurtki .. z tego wszystkiego zapomniałam o niej .
- Halo ?
- B-bella ? Przyjedź tu szybko . TO WAŻNE ! PROSZĘ CIĘ  - panikowała Miranda .
- Ale wiesz, że ja jestem z H... a z resztą zaraz będę - rozłączyłam się .
Nie chciałam rozstawać się tak wcześnie z Harrym .. zaczynało się robić coraz milej.. chciałam go poznać, ale jeśli Miranda tak potrzebuje mojej pomocy, będę skłonna poświęcić mój czas z nim i przyjechać do niej.
Weszłam do sali poddenerwowana . No, bo jak zareaguje Harry, gdy się dowie,że go wystawiłam ?
Może źle się wyraziłam, raczej ratuję przyjaciółkę w potrzebie (chociaż jeszcze nie wiem jakiej) .
- Słuchaj Harry - powiedziałam drżącym głosem - ja będę już się zbierać ..
- Dlaczego ? - spytał .
- Bo Miranda dzwoniła. Wiem, że to brzmi głupio, ale mam przyjaciółkę w potrzebie i nie mogę jej samej zostawić. Sam przecież pewnie masz przyjaciół  i czasami są w potrzebie i nie możesz ich zostawić.. tak samo ja mam . Przepraszam jeśli zepsułam ci wieczór - powiedziałam i wyszłam .
Chciałam zamówić taxi, ale żadna się nie zatrzymywała .
- Co jest do cholery z tymi taksówkami ?! - poddenerwowałam się .
 Zza moich pleców usłyszałam jakiś głos .
- To gdzie mieszka ta przyjaciółka ? - spytał Loczek.
- Czemu pytasz ?
- Podwiozę cię . Chodź .
Wsiadłam do czarnego auta w którym czułam się jak kopciuszek w karecie ,który jedzie na bal . Tylko że w innej formie, bo byłam w samochodzie i nie wybierałam się na żaden bal , a książę ...? Do księcia nie miałam nic przeciwko .
- Skręć w lewo - mówiłam - za 500 metrów skręć w prawo .
- Jesteś moim prywatnym GPS'em ? - zaśmiał się .
- Haha .. tak, ale wgraj mi oprogramowanie - (co ja dzisiaj wyprawiam ? Jak nie mój wilczy apetyt na sałatkę to teraz "wgraj mi oprogramowanie"  hmm.. mogłabym zostać sucharem ! ) .
Podwiózł mnie tak jak go pokierowałam . Staliśmy przy wielkim domu Merry .
- Wejdziesz? - spytałam .
- Hmm.. czemu nie - uśmiechnął się .

*Oczami Mirandy*
- Ok... zachowaj spokój . Będzie tu za 10 min. Wymyślisz coś. Wymyślisz coś ... JEST ! BINGO ! Tabletki - szperałam w szafce .
Usłyszałam dzwonek do drzwi .
Wątłym i powolnym krokiem (jak przystało na chorą) zbliżyłam się do drzwi i otworzyłam je .
Ujrzałam tam Harry'ego ! Może to nie dobry czas na podryw, ale nie szkodzi mi zaryzykować.

Bella :

____________________________________
Przepraszam, za długie niedodawanie, ale nie było okazji, żeby go całkowicie dokończyć oraz za to , że jest krótki, ale no wiecie.. nauka. Następny bd. dłuższy !:) :D

niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 2

*Oczami Belli*
Wróciłam z zakupów . Położyłam reklamówki na stole .
Spojrzałam na zegarek który wskazywał dokładnie 18.00 .
Energicznie weszłam po schodach i skierowałam się do mojego pokoju .
Otworzyłam szafę. Nie wiedziałam jakie to będzie spotkanie, ubrać się w sukienkę czy w spodnie ? Jak zabierze mnie do restauracji, a ja będę ubrana w dżinsy i trampki ? Albo jak do kina, a ja ubiorę sukienkę ? 
Chciałam do niego zadzwonić, no ale nie miałam jego numeru ? 
Zdałam się na siebie i ubrałam sukienkę się w kremową sukienkę . Nałożyłam ją i zapięłam .
Przejrzałam się w lusterku .
- Wyglądam jak baletnica ! - powiedziałam nerwowo.
 Druga sukienka - czerwona .
- Za ordynarna !
Trzecia sukienka - niebieska .
- Za długa !
W końcu trafiłam na idealną .
Była biała  w czarne kropki . Ubrałam do niej sweterek , który dodawał jej uroku jeszcze bardziej.
Do tego nałożyłam na stopy czarne szpilki z zamszu.
Włosy spięłam w luźnego koka .
Wzięłam reklamówkę i włożyłam do niej trampki, bluzkę i dżinsy - na wypadek gdyby mój strój nie pasował. Wiem, przejęłam się tym, ale nie zawsze zdarzy ci się okazja wyjścia z takim chłopakiem! No może na razie widziałam go tylko w telewizji i 20 sekund w MSC, ale teraz będę z nim godzinę, a nawet więcej, a to za sprawą jednego Vanisha ! Dziękuję ci detergencie piorący !
**
Szłam na spotkanie cała podekscytowana oraz zestresowana .
A co będzie jak się wywrócę na tych butach ? Fakt nie umiem za bardzo chodzić w szpilkach, Miranda kiedyś mnie uczyła, ale to skończyło się na odciskach i skręconej kostce. 
Z daleka było widać już jego sylwetkę .
Jeszcze kilkanaście kroków i spotkasz Harry'ego ! - mówiłam do siebie .
Dobra już trzy kroki , dwa i ... jeden .
Był ubrany w garnitur .. jest trafiłam !
- Cześć, ślicznie wyglądasz - powiedział i wręczył mi kwiaty (romantyk-lubię to !) 
- Dziękuję, ty też ślicznie wyglądasz - co ja palnęłam (pomyślałam od razu kiedy ten tekst wydostał się z moich ust) .
- Co trzymasz w tej reklamówce? - zapytał .
Kurczę...będę musiała ją targać przez cały czas.
- Wiesz, nie wiedziałam w co się ubrać czy w sukienkę, czy w trampki, ale zdałam się na mój instynkt i ubrałam się w sukienkę .
- Czyli w tamtej reklamówce masz ...
- Tak, ubrania .
- Daj poniosę ci, przecież nie będziesz targać tego przez całą ra... spotkanie - powiedział ujął w dłoń ubrania.
- Nie było ciężkie - zaśmiałam się .
- Nie ważne - powiedział - a teraz chodź .
- Gdzie ? - spytałam .
- Dowiesz się jak dojdziemy - pani pozwoli - uśmiechnął się i przeplótł  moje ramię z jego , tak jak się idzie do ołtarza.  "Czy to ślub?! Ominęło mnie coś?" - myślałam ekscytując się .
Szliśmy w ciszy . Ale nie krępującej, takiej... fajniej ciszy .
Zobaczyłam, że idziemy w kierunku restauracji .
"Kurczę nie ubrałam się jak trzeba" - myślałam - "Gdzie sweter do restauracji.. boże jaka wtopa!" .
- Dobra, wiesz już gdzie idziemy, nie ? - spojrzał na mnie .
- Tak wiem, ale ja nie jestem ubrana jak trzeba.. no zobacz na mnie - pokazałam się w całej okazałości - a zobacz na siebie . Mogłam ubrać inną sukienkę, może kiedy indziej tutaj pójdziemy ?
- Bella, ślicznie wyglądasz! Idealnie wręcz. Inne dziewczyny zawsze stroiły się za bardzo ! Wyglądały jak choinki na święta, a ty wyglądasz jak już mówiłem IDEALNIE na tą okazję!
"Czy Harry Styles powiedział, że wyglądam idealnie?!"
- Ehm.. no dobrze. I dzięki, że tak mówisz - uśmiechnęłam się.
Weszliśmy do eleganckiej restauracji . Spojrzałam do góry - widniały tam piękne żyrandole, które były zrobione z diamencików . Rozglądałam się jeszcze przez chwilę, ale uznałam, że muszę przestać, bo wyjdę na jakąś ciekawską, która nigdy nie była w restauracji . 
- Pan Styles ? Stolik zarezerwowany, proszę tam - zaprowadził nas .
Usiedliśmy, na wygodnych krzesełkach .
- Co sobie życzycie ? - spojrzał na nas i wyciągnął notes z kieszeni .
- Hm.. ja poproszę sałatkę z kurczaka z dodatkiem sosu czosnkowego - powiedział Harry - a ty ?
- Ja...? To co ty .
- I wino .. wytrawne czy słodkie ? - zapytał Harry .
- Niech będzie słodkie - powiedziałam .
- No i słodkie wino - zamknął menu .
Kelner odszedł za drzwiami, które zapewne prowadziły do kuchni .
- Też wolę słodkie wino - uśmiechnął się, pokazując tym samym swoje dołeczki .

Bella:
Harry:



____________________________________________________-
Chciałam tylko powiedzieć, że Malik miał wczoraj urodziny .
Awww . Wszystkiego najlepszego Zayyn !!! :)


sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 1

*Oczami Mirandy*
Nie znam tego One Direction, ale ten w lokach, Harry jest niezły.
Od Elis i Casany dowiedziałam się jeszcze , że mieszkają tutaj, w Londynie .
Pomyślałam, że mogę go poderwać ... w końcu mam atuty, które lubią chłopcy .

*Oczami Belli*
Wyjęłam z pralki moją bluzkę, z nadzieją, że zniknęła plama z mango.
Niestety kiedy ją wyprostowałam nadal była lekka plama. Lekka, ale widoczna .
- Vanish nie zadziałał - mruknęłam .
Postanowiłam, że napisze temu z One Direction, że Vanish nie zadziałał . Niech wie. Wiem, że ta informacja jest mu potrzebna do życia .
Weszłam na laptopa i kliknęłam na ikonkę Twittera .
"Twój Vanish na moją bluzkę nie zadziałał " - wysłałam tweeta.
Poszłam złożyć moje pranie, ale coś nagle kliknęło.
Szybko podeszłam do laptopa .
"Myślałem, że zadziała . No cóż, przepraszam - naciągnąłem cię na zbędne wydatki " - napisał .
- Oja, odpisał mi - szepnęłam .
Nie spodziewałabym się tego, przecież taka bezsensowna wiadomość nie jest warta odpisana, no ale jeśli ?
"Hmm.. tylko 3 funty" - odpisałam.
Już nie odpisał na tego tweeta .
Dostałam sms-a od Merry " Ja, Elis , Marika i Casana jesteśmy w centrum handlowym, wpadaj xx"  .
Taa .. ale w którym ? W całym Londynie jest z milion center .
Moje namysły nie trwały długo, bowiem wiedziałam ,że jest w jej ulubionym - jak zawsze .
Ubrałam moje stare poczciwe trampki i spakowałam kilka rzeczy do mojej torebki  i wyszłam .
Od mojej przecznicy centrum handlowe dzieliło tylko 20 min. więc postanowiłam się przejść .
Po drodze zajrzałam na Twittera .
Przejeżdżałam palcem dotykowy ekran mojego telefonu i zobaczyłam, że Harry mnie obserwuje.
Kilka chwil później zobaczyłam, że napisał mi wiadomość : " Może się spotkamy? Wiesz odpłacę się za ten Vanish" .
- Hm.. Vanish niezła wymówka - powiedziałam .
"Ok, to dzisiaj o 19.00 koło London Street" - odpisałam i włożyłam telefon do kieszeni .
Doszłam, dziewczyny czekały pod centrum.
- Cześć dziewczyny !
- Hej Bella - powiedziały chórem .
- To co, shopping ? - spytała Merry .
- No jasne - powiedziałam .
**
Obkupiłyśmy się po brzegi, więc postanowiłyśmy odpocząć i napić się czegoś zimniejszego .
- Może dzisiaj wybierzemy się do jakiegoś klubu ? - spojrzała na nas Miranda .
- Hm.. czemu nie - powiedziała Marika .
- O 19 - ustaliła godzinę .
Wszystkie dziewczyny zaczęły się przejmować w co się ubiorą.
- Wiecie, ja nie pójdę na tą imprezę.
- Dlaczego ? - spytały mnie.
- Bo umówiłam się .
- Uuuu.. z kim ?
- Pamiętacie tą historię z tym mango i z tym chłopakiem co mi poradził, żeby wyprać to w Vanishu ? No to napisał mi na Twitterze, że zrekompensuje mi to, że Vanish nie zadziałał .
- A skąd wiedział, że nie zadziałał ? - spytała Casana.
- No bo mu o tym napisałam .
- A jak go znalazłaś ? - zdziwiła się Marika.
- To przecież było łatwe jak jest gwiazdą - uśmiechnęłam się .
- To z kim ty się umówiłaś ?! - powiedziała Merry .
-  Z tym w lokach.. Harrym czy jakoś tak . Nie znam go, ale chcę poznać.
- Co ?! - oniemiały z wrażenia
- Chyba ci się coś pomyliło - zakpiła sobie Miranda.
- Nie to był on, jestem pewna . Umówiliśmy się na London Street .
Mirandzie mało oczy z wrażenia nie wyszły. Sama nie wiedziałam o co chodziło, bo przecież to była moja przyjaciółka, więc powinna cieszyć się razem ze mną.

*Oczami Mirandy*
Nie mogłam uwierzyć, że Bella umówiła się z Harrym !
Spodobał mi się i nie zamierzałam odpuścić .
Choćby za wszelką cenę.

Bella :

Miranda :

____________________________________________________________
Jest oto pierwszy rozdział ! :))



piątek, 11 stycznia 2013

Prolog

Oczami Belli :
Szłam parkiem na spotkanie z koleżankami Elis, Casaną, Mariką i moją przyjaciółką Mirandą . 
- Haha.. na serio tak się ubrała ! To była porażka roku ! - chichotała Merry .
- Z czego się śmiejecie ? - spytałam .
- Nie .. nic z niczego - powiedziała .
- Ok . To gdzie idziemy ?
- Nie wiem .. może Milkshake City ? - zaproponowała Elis .
Weszłyśmy do wielkiej, przepełnionej ludźmi sali . Nie wiedziałyśmy co się tam święci .
Podeszłam do lady i poprosiłam o 5 razy mango . Nagle jakaś dziewczyna zaczęła mi piszczeć do ucha .
- Dziewczyno ! Uspokój się !
- Jak mam się uspokoić jak tutaj jest 1D ?! 
- Kto to ? - zdziwiłam się. 
- One Direction to brytyjsko-irlandzki boysband.  W jego skład wchodzą Zayn Malik, Harry Styles, Niall .. - zaczęła cytować Wikipedię . W końcu przestałam jej słuchać .
Wzięłam do ręki pięć napoi . Nasz stolik był na dworze, więc trudno było przebić się przez szalone fanki .
Jedna dziewczyna popchnęła mnie i całe mango spadło na moją bluzkę .
- Kurczę... moja ulubiona bluzka - zaczęłam ścierać ręką plamę .
- Pomóc ci w czymś ? - spytał zielonooki chłopak .
- Plama będzie - powiedziałam zasmucona .
- Jak umyjesz w Vanishu to będzie jak nowa- puścił oczko i poszedł w stronę spisu koktajli . 
Wszystkie dziewczyny rzucały się na niego . " Kto to do licha jest?" - pomyślałam .
- Co tak długo - zniecierpliwiła się Miranda .
- Jedno mango wylało mi się na bluzkę ! - zezłościłam się .
- Uuu... zasyp solą - poradziła mi Elis .
- Spoko. Dzięki, ale mam sposób. Jakiś chłopak powiedział, żeby umyć w Vanishu .
- Aha.. ej znacie tych chłopaków co tam są w Milkshake City ? - spytała Merry .
- Jasne, że tak . To ten boysband, One Direction! 
- Nie znam - powiedziała Miranda, sącząc mangowy szejk .
- Mm.. Zayn jest słodki ! - mówiła Elis .
- Co ty Nialler ! - powiedziała Casana .
- ZAYN ! - kłóciła się .
- Nialler !
Pod MSC przyjechała limuzyna . Pięciu chłopaków momentalnie wyszło z pomieszczenia i kierowali się do auta . Jednego poznałam, tego co miał loki na głowie .
- Ej, Elis jak ma na imię ten w czarnych dżinsach ? - zapytała Merry .
- Który ? 
- Ten w lokach, no !
- Aaaa... Harry Styles - odpowiedziała Elis .
- Niezłe ciacho ! - podziwiała Loczka.
- Wiecie dziewczyny... ja już pójdę , wiecie .. zmyć plamę - powiedziałam .
- Okej. Do następnego razu - pomachały mi .
-No i nie napiłam się tego szejka - wzdychnęłam i poszłam w stronę domu .

DODADKOWE POSTACIE :
Elis :

Casana :

Marika:

______________________________________________________________
Jest PROLOG ! 


BOHAREROWIE (Opowiadanie z Harrym Styles)

Bella Shadowski 

Ma 18 lat .Jest w połowie angielką, a w połowie polką . Jest bardzo wrażliwą dziewczyną . Lubi modę i kocha buty .
__________________________________________
Miranda (Merry) Rosso 

Jest koleżanką Belli, natomiast myśli ona, że jest jej przyjaciółką . Często o niej plotkuje .
Ma 18 lat . Jest głównym obiektem westchnień mężczyzn.
__________________________________________
Harry Styles


__________________________________________
Niall Horan 

__________________________________________
Louis Tomlinson 
__________________________________________
Liam Payne
__________________________________________
Zayn Malik

_____________________________________________________________________
Już niedługo zacznie się opowiadanie . Mam nadzieję, że będziecie je czytać. Zamierzam się postarać ! xx



czwartek, 10 stycznia 2013

NOWY BLOG :)

Witam . Chciałam się przywitać . Jestem Klaudia i będę miała ten zaszczyt pisać dla was imaginy z chłopakami z One Direction.
Mam nadzieję, że się spodobają. 
 - Pozdrawiam !