czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 15 (OSTATNI)

Miesiąc później

*Oczami Belli*
Więc od czego by zacząć... przez ten miesiąc dużo się wydarzyło. Okazało się, że Harry wymyślił plan dotyczący Mirandy . Miał ją uwieść, a potem iść na policję z dowodami. Wytłumaczył mi to tak :
"Umówiłem się z nią. W kieszeni miałem zainstalowaną kamerę dzięki czemu było słychać naszą rozmowę . Ona mówiła, że już wcześniej chciała cię zabić... " - to były dla mnie trudne słowa, ale jakoś dałam radę dosłuchać do końca. Poszedł z dowodami na policję. Teraz Merry siedzi w więzieniu i czeka na wyrok. Miałam uczestniczyć w rozprawie, ale z racji takiej, że jestem jeszcze w szpitalu nie mogę nawet chodzić. Lekarz mówi, że są szanse, że będę chodziła jeśli się postaram, ale już nigdy mój ruch nie będzie taki sam jak kiedyś .

KLIK : PIOSENKA

 Jestem bardzo wdzięczna Harry'emu, że poskromił Mirandę . Gdyby nie on mogłabym teraz nie żyć. Więc można mówić że zawdzięczam mu życie .
    Jednak niestety okazało się, że to on mnie potrącił gdyż też wtedy był pijany . Nie wybaczyłam mu tego. Nigdy nie wybaczę. Przez niego nie będę mogła chodzić nigdy więcej tak jak kiedyś. Mogę być kaleką do końca życia. Codziennie przychodzi do szpitala i siedzi na korytarzu lub jest na zewnątrz i stoi pod moim oknem. Czasami zobaczę co się dzieje na świecie poprzez mój telefon . Widzę nagłówki stron "ONE DIRECTION ODWOŁUJE KONCERT" , "ONE DIRECTION KŁÓCĄ SIĘ : POWODEM HARRY" , "To koniec 1D! Kryzys w zespole ? Harry olewa wszystkich!" . Jest mi z tym źle . Nie powiem, że nie. Jednak ten chłopak musi się pozbierać i przejrzeć na oczy, że na świecie nie istnieję tylko ja. Jest milion dziewczyn, które wręcz go uwielbiają . Czasami myślałam, żeby mu wybaczyć, żeby zacząć od nowa, ale uznałam, że to nie będzie możliwe, nadal go kocham, strasznie. Nigdy nie przestanę. Choć był tylko jeden jedyny pocałunek ... nadal wspominam go. Kiedy nasze usta złączyły się i już nigdy potem. Płaczę po cichu i marzę, żeby wyjść do Harry'ego, wybaczyć mu wszystko, przytulić go i pocałować. Jednak to pozostaje moim cichym marzeniem, bo wiem, że już to nie nastąpi, nie mam sił ani odwagi aby wstać. Wiem, że będę tego żałować. Kiedyś zobaczę nagłówki gazet, że Harry ożenił się . Może na zewnątrz uśmiechnę się, że jest szczęśliwy, ale w środku zostanie ta niezapełniona rana, która będzie krwawić na zawsze.
_______________________________________________________
Koniec smutny i wiem, że go spieprzyłam .. ;/
Chcecie abym zaczęła kolejne opowiadanie czy coś..??

Rozdział 14 cz. 2

Delikatnie wziąłem dłoń Merry i skierowałem się w stronę małego, czerwonego kocyka w którym znajdowało się czerwone wino i koszyczek z jedzeniem . Na około było milion świeczek, które rozświetlały już ciemne, londyńskie niebo. Razem usiedliśmy na małych poduszeczkach .
- Dlaczego to wszystko przygotowałeś ? - spytała mnie .
- Chciałbym powiedzieć ci coś ważnego .
- Co ?
- Kocham cię - te słowa zabrzmiały z moich ust cicho i nieśmiele.
- Ty mnie kochasz... ?! Ty mnie...a nie Bellę ? - zaskoczyła się .
- Bella..? Jaka Bella . Jest beznadziejna i jest kaleką . Nie mam zamiaru się z nią spotykać . Już dawno dla mnie nie istnieje... teraz liczysz się tylko ty.
- Ja-ja ? - nie mogła uwierzyć .
- Tak, ale wiesz, ona się we mnie zakochała i nigdy nie da mi spokoju, więc trzeba ją wykończyć.
- Czyli ?
- Hmm.. zabić ?
- Mogę to zrobić. Wiesz, kochanie dla ciebie wszystko - uśmiechnęła się.
- To kiedy zaczynamy?

*Oczami Belli*
Rodzice już dawno wyszli ze szpitala. Siedziałam sama i patrzyłam w okno myśląc o Harrym.
Ciekawiło mnie to dlaczego gdy odebrał telefon tak szybko odszedł. Chciałam go mieć przy swoim boku.. dlaczego życie bez niego byłoby takie trudne ? Z moich rozmyślań wyrwał mnie mój telefon. Spojrzałam na ekran .
- Majka ! Cześć gdzie ty jesteś ? - zapytałam .
- Pytanie gdzie TY jesteś ! Czemu nie odbierałaś komórki ? Przyjechaliśmy do ciebie, ale nie było nikogo w domu ..
- Jestem w szpitalu - powiedziałam .
- Co się stało? - zaniepokoiła się.
- Nic nadzwyczajnego. A z resztą ... opowiem ci jak przyjedziesz do mnie. To do zobaczenia - chciałam się rozłączyć, ale zapytała mnie o adres tego szpitala. No tak.. nie ma to jak nie podać adresu szpitala . Zapewne by trafili...
______________________________________
druga część krótsza. :(
wiem, że miałam dodawać częściej i dodałabym gdyby nie to, że komputer mi się zepsuł i kilka dni był w naprawie.. miał być dłuższy, ale z racji takiej, że może się niecierpliwicie to dodałam co miałam :)

czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 14 cz.1

- Co ty tu robisz ? Co u ciebie.. jak się masz? Zaśpiewasz coś ? - Jasmine w kółko prosiła o coś Harry'ego .
- Jasmine ! - powiedziałam cicho.
Odwróciła się do mnie .
- Co ? - burknęła .
- Zachowuj się !
- O co ci chodzi ? Nie mogę porozmawiać z moim idolem ?!
- Dziewczynki nie kłóćcie się już.. nawet w szpitalu musicie to robić ? - przerwała nam mama.
Harry uśmiechnął się .
- Spokojnie. Jasmine, mogę sobie zrobić z tobą zdjęcie ? - spojrzał na nią .
- Raju ! Jasne, że tak .
Zrobił z nią kilka zdjęć, a potem przyszedł pod moje łóżko i chwycił mnie za dłoń .
- Więc ty i Harry jesteście razem ?
Spojrzeliśmy na siebie . Tak na prawdę to nie wiedziałam, przecież nie uzgadnialiśmy nic.
- Yyy.. no nie wiem - powiedziałam - odwróciłam się w stronę Harry'ego z miną co mam zrobić ?
- Znaczy... to jest młody związek . Jesteśmy razem - sprostował.
- No to gratulacje kochani - przytuliła nas mama, ale tata stał z boku przyglądając nam się .
- Tato... coś nie tak ? - spytałam .
- Nie, wszystko w porządku - chrząknął .

*Oczami Harry'ego*
Zostałem oficjalnie chłopakiem jednej z najcudowniejszych kobiet świata, Belli .
Szkoda, że to tak się stało, bo chciałem zaplanować na tą okazję coś na prawdę wyjątkowego.
Z moich rozmyślań wyrwała mnie komórka, która zaczęła przeraźliwie piszczeć.
Wyszedłem z sali .
- Hej, tu Miranda. Spotkamy się ? - zapytała .
- A nie masz zamiaru odwiedzić Belli w szpitalu ? - powiedziałem zdenerwowany.
- Co..? A tak! Odwiedzę ją, ale sama . Wiesz ja.. chcę po prostu z nią pobyć. Przecież jest moją kumpelą..
Nie mogłem uwierzyć jak łże mi do słuchawki ..
- Dobra. Spotkajmy się o 19.00 w parku. Mam coś ci ważnego do powiedzenia - powiedziałem.
- Mmm.. brzmi kusząco. Dobrze będę .
Rozłączyłem się .

*****
Na tą specjalną okazję ubrałem się w czarny garnitur. Byłem już gotowy więc wyszedłem o 18.56 .
Do parku nie miałem daleko, więc doszedłem punktualnie na czas. Widziałem jej kontury, gdy stała oparta o kamienny murek .
- Witaj - powiedziałem - ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję - uśmiechnęła się i zbliżyła do mnie .
- Jesteś piękna kiedy tak się uśmiechasz - mruknąłem i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.
Oczywiście odwzajemniła ten pocałunek.
- Świetnie całujesz - szepnęła mi do ucha.
__________________________________________
Przepraszam, że takie krótkie, ale ten rozdział podzielony jest na części .
Ogólnie mało dodaję i wgl. ale nauka i to wszystko ...............


sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 13


Do pokoju w którym leżała Bella weszło dwóch lekarzy i kilka pielęgniarek. 
- Coś z nią nie tak ? - zapytałem.
- Nie wiemy, a teraz proszę wyjść. Musimy ją przewieźć gdzie indziej .
- Ale dlaczego nic mi nie powiecie ?!
- Bo sami nic nie wiemy! Proszę wyjść - powiedział znów .
Nie miałem wyboru . Musiałem wyjść, choć chciałem zostać z Bellą.
Zobaczyłem jak wywożą ją z sali do jakiegoś innego pomieszczenia . 
Już nie zobaczyłem do jakiego, bo zagłębili się w tym długim korytarzu .
I tak czekałem.. czekałem i czekałem. Zeszło aż kilka godzin . 
Siedziałem na ławce patrząc na równoległą do mnie ścianę . 
Byłem już zmęczony tym wszystkim. Chciałbym aby Bella wyzdrowiała i aby wszystko było wyjaśnione. Z wąskiego korytarzu wyłonił się pielęgniarz.
- Wie pan co z Bellą ? Bellą Shadkowski... ! 
- Niestety.. nic nie wiadomo mi na ten temat .
- A może pan wie w jakiej sali leży ? - spytałem.
- Tak, w sali 913 .
- Dziękuję.
Było dziwne, że mi powiedział i bez pytania " a jest pan spokrewniony?" .
No ale kamień mi z serca spadł . Powędrowałem do sali 913 - tej w której leżała, a może siedziała zdrowa Bella. Śmiało można nazwać wędrówką kilkaset metrów do przejścia schodami w górę i w dół. Szpital był ogromny . 
- Jest - szepnąłem do siebie. 
Miałem chwilę zawahania by wejść . Nacisnąłem lekko klamkę. Nie otworzyła się . Potem moje ruchy były coraz to żywsze. Nic to nie dawało. 
Ale dlaczego były zamknięte ? 
- Bella, słyszysz mnie ? - zapytałem .
Nikt nie odpowiadał ..
Nie wiedziałem co robić . Wokół mnie było pusto. 
Postanowiłem spróbować jeszcze raz. Na marne.
Poszedłem do lekarza Belli, aby spytać dlaczego drzwi Belli są zamknięte. Zapukałem i wszedłem.
- Dzień dobry, chciałem spytać, dlaczego drzwi od pokoju numer 913, Belli Shadkowski są zamknięte.
- Żeby pan znów nie wszedł . Bella się obudziła .
- wiem, ale co z nią dobrze się czuje ?
- Dlaczego pan tak wciąż nalega ? Niech pan idzie do domu i odpocznie! - powiedział .
- Nie chcę odpoczywać. Chcę być przy mojej Belli. Niech to pan w końcu zrozumie i powie co z nią jest i pozwoli mi do niej wejść ! Jestem jej chłopakiem i mam prawo wiedzieć ! - w tym wypadku musiałem już skłamać . Inaczej nie dowiedziałbym się niczego. 
- Chłopakiem... hm . Zmienia to postać rzeczy. Mógł pan od razu powiedzieć . Bella jest już w stanie dobrym . Na razie śpi . Już normalnie mówi i kontaktuje, więc jeśli się obudzi będziesz mógł z nią prozmawiać. Po woli będzie wracała do formy .
- A będzie mogła chodzić ? - zapytałem .
- Tego jeszcze nie zbadaliśmy . Zobaczy się za około dwa tygodnie .
Skończyliśmy rozmowę i zabrał mnie do Belli . Otworzył drzwi . Spojrzałem na Bellę . Wyglądała ładnie i świeżo . Miała delikatnie poróżowiałe policzki . 
Podszedłem do jej łóżka i uśmiechnąłem się . Lekarz wyszedł.
- Jesteś taka piękna kiedy śpisz.. - szepnąłem do siebie.
Nagle gwałtownie się obudziła . Wstała i lekko podniosła się .
- Nie ! Proszę, nie ! - krzyczała - nie !
Przestraszyłem się . 
- Bella wszystko dobrze ? 
Wtedy przekręciła swoją głowę w moją stronę .
- Harry ? Harry ! Proszę ratuj mnie, ja nie chcę umrzeć .. Nie chcę -  zaczęła płakać i przytuliła się do mnie. To było wspaniałe uczucie mieć ją w swoich ramionach . 
- Wszystko w porządku ? Co się dzieje ? - spojrzałem jej w oczy .
- Miranda.. ona tu była ... ona chciała mnie zabić .. ona, ona chciała odłączyć to wszystko.. ona chciała mnie zabić... zabić ! Zbliżała się i zbliżała . Czułam to. Znam całą prawdę . Ona chciała mnie zabić ! - płakała jeszcze mocniej . 
- Bella, o czym ty mówisz ? Uspokój się. To był tylko sen.. - pogłaskałem ją po głowie - to był tylko zły sen. 
- Nie, to nie był sen.. ja wszystko słyszałam . Słyszałam co ona mówiła. Mówiła przez telefon .. do kogoś... ona tu jest ? Proszę nie przyprowadzaj jej tu. Ja nie .. ja się boję, że znów będzie chciała mnie zabić . Powiedziała, że przyjdzie jutro... ja się bałam  - spanikowała.
- Merry na prawdę chciała cię zabić ? - spytałem zmieszany.
- Tak - pisnęła kręcąc głową - chciała mnie zabić . Zaczęła mówić, że gdybym wszystko wiedziała... i żeby odłączyć te kabelki. Mówiła, że kiedy ja zejdę jej z drogi może w końcu cię zdobędzie..
- Co ?! Jak ona... Bella.. Merry jest twoją przyjaciółką... a skąd ty w ogóle wiesz to wszystko ? 
- Nie wiesz, że niektórzy ludzie mają tak, że gdy są w śpiączce na prawdę słyszą co się dzieje wokół nich ? Kiedy Miranda była blisko mnie chciałam krzyczeć... chciałam się obudzić, ale nie mogłam .. nie mogłam. Ale wtedy kiedy ty złapałeś mnie za rękę, czułam euforię, chciałam wstać i...
- I... ? 
- Pocałować cię ... zrobić cokolwiek z tobą . " Muszę ci coś powiedzieć, kocham cię " - zacytowała mnie. I wiesz co ? Ja ciebie też kocham .. pamiętam gdy mi to powiedziałeś, to było.. - uśmiechnęła się .
- Jakie ? - złapałem ją za dłoń .
- Świetne.. - zaśmiała się.
Bella właśnie wyznała mi miłość . Czułem się jak w niebie.. wszystko się wyjaśniło, ale czemu w takich okolicznościach ?
- Kochasz mnie ? - spytałem .
- Tak .. tak, kocham cię . Bardzo, najbardziej na świecie - uśmiechnęła się, a to co powiedziała przed chwilą jakby wyparowało, jakby nigdy o tym nie słyszała.
Usiadłem na jej łóżku . Przyglądałem jej się .
- Czemu tak się na mnie patrzysz ? - spytała .
- Nie.. po prostu .. wyznałaś mi miłość - uśmiechnąłem się.
Odwróciła się do mnie . Patrzyliśmy sobie w oczy . To była magiczna chwila. Zbliżyłem się do niej, a ona do mnie . Nagle wszystko przestało istnieć, gdy poczułem smak jej warg. Były chłodne i zarazem słodkie. Chciałem, aby ta chwila trwała dłużej, ale niestety to był tylko ułamek sekundy, bo do sali weszły dwie starsze osoby .

*Oczami Belli*
To co chciała zrobić Merry.... to było straszne. Ja tak tego nie zostawię . Nie wiem jak ona mogła, przecież była moją przyjaciółką.. jak widać nie, skoro chciała zrobić mi taką podłą rzecz. Gdyby nie weszła pielęgniarka, mnie nie byłoby już na tym świecie. Gdy o tym pomyślę mam dreszcze.
Jednak potem uspokoiłam się i wyznałam Harry'emu miłość... wyznałam mu miłość . Pięknie to brzmi. A kiedy mnie pocałował czułam, że odpływam . Pierwszy raz poczułam smak jego warg. Były słodkie i ciepłe. To był mój pierwszy pocałunek . Nie mógł być piękniejszy. 
Żałowałam, że to wszystko tak krótko trwało. Do mojej sali weszli mama i tata .. 
- Mamo, tato, witajcie - uśmiechnęłam się . 
- Oh.. córeczko - mama podbiegła do mnie i mnie przytuliła - wszystko dobrze ?
Widziałam jak Harry witał się z moim tatą, a po chwili z mamą .
Z tyłu stała moja siostra, Jasmine. Nieśmiało patrzyła w swoje buty .
- Jasmine, siostrzyczko - uśmiechnęłam się.
- Taak.. cześć - przytuliła mnie .
No tak.. zbuntowana 14-latka . Nagle odwróciła się w stronę Loczka, którego wcześniej nie widziała.
- Jestem Harry - podał jej dłoń i delikatnie się uśmiechnął.
- Ja ... ja wiem kim ty jesteś . TY JESTEŚ HARRY STYLES ! BOŻE ŚWIĘTY - piszczała - CO TY TU ROBISZ ? POZNAŁAM STYLES'A ! 
- Zawołaj pielęgniarkę, zaraz będą musieli wydać receptę na omdlenia - mruknęłam do Jasmine .

NOWA POSTAĆ :
Jasmine (siostra Belli) :

Harry: 


____________________________________________
Dawno nie pisałam . Chyba z tydzień. Dobrze, przepraszaaam :)


czwartek, 7 lutego 2013

Imaginy z gifami #1

Zauważyłam, że dużo ludzi lubi czytać imaginy z gifami . I one sprawiają mi dużo frajdy. Czasami jak mam zły dzień to je oglądam i od razu poprawia się humorek :) Mam nadzieję, że i moje Wam się spodobają ! (mogą być trochę słabe, bo to mój pierwszy raz kiedy piszę takie imaginy:P)
______________________________________________________________________

1 .Harry : Liam, [T.I] powiedziała, że ty też jej się podobasz. 
Liam : 

-----

2. Ty : Louis, jak podobam ci się w nowej bieliźnie ? *le obkręcasz się*
Louis :
-----

3. Ktoś : Wiesz, Harry ten Max George z The Wanted jest ładniejszy niż ty.
Harry:
-----

4. Harry : Wiesz, na co mam ochotę, [T.I.] ?
Ty : Na co ?
Harry :

Ty : Nie dziś Harry, mam okres!
Harry: Ranisz....

-----

5 . Zayn : Liam ! Minęło już tyle miesięcy... zapomnij o [T.I] .
Liam : Ale ona była taka słodka...
Zayn : I właśnie tu idzie...
Liam : No cześć, [T.I.]
-----
Ty : Niall.. chcesz znowu jeść ? Jadłeś godzinę temu cały kubełek z KFC !
Niall : Zgłodniałem po prostu.. 
*idziesz do kuchni*
-----

6. Reporter : Słyszałem, że zerwałeś z [T.I.], bo wam się nie układało .
Zayn :

-----
7. Ty : POMOCY !
Harry : Czy ktoś potrzebuje pomocy ?! :
*le wchodzi do ubikacji*
Ty : Żartowałam ! 
Harry : to nie było miłe.. :
Ty : Gniewasz się ?
Harry : Tak :
Ty : Oh... Harry jesteś taki boski. Najśliczniejszy na świecie . W ogóle cudo! 
Harry : Nie gniewam się kotku :
----
8. *Wychodzisz z prysznica*
Zayn: 


-----
9. Ty : Wiesz Niall.. ostatnio stałeś się mało romantyczny. 
Niall :
Ty : Zmieniłam zdanie.. *le zgon* 
-----
10. Ty : No i ja wtedy jej mówię.. blablablablabla .
2 godziny później 
No i co o tym sądzisz, Harry ?
Harry : Fascynujące :

11. *Kupiliście z Harrym dwa pieski. Louis za bardzo się przywiązał* :
Ty : Dobra ... możesz wziąć jednego.
Louis : KOCHAM CIĘ ! :


12. Ty: Kto jest z was najseksowniejszy ?
Zayn: To ciało... no zobacz ! :
Harry : No oczywiście, że ja . Jestem Twoim Pączuszkiem.
Ty : Wygrał Harry .
Harry : 

Ty : A teraz nagroda.....
Harry : Czekam na ciebie :
-----
13. Ty : Kto jest moim słodkim pączuszkiem z nadzieniem różanym ? 
Niall : Nie wiem.. :
______________________________________________________________________
To na razie wszystkie :D. Mam nadzieję, że wam się poodobały ((choć niektóre były trochę zboczone)) . Jeśli chcecie żebym kontynuowała od czasu do czasu piszcie w komentarzach . :P






wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 12

*Oczami Harry'ego*
Wszedłem do ciemnego klubu . Muzyka grała, a ludzie bawili się przy rytmicznych piosenkach . Akurat leciała Muse - Madness. 
Podszedłem do lady. Obok mnie usiadł Zayn .
- To co idziemy wyrwać jakieś laski ? - spytał mnie.
- Nie zapomniałeś o czymś ? 
- O czym - zdziwił się.
- Jesteś z Perrie ! 
- No racja, ale ty jesteś wolny - uśmiechnął się.
- No i co w związku z tym ? - zdziwiłem się.
- Ty możesz zdobyć jakąś .
- Wiesz... nie . Nie mam ochoty na to .
- Co się dzieje z tobą ? Zawsze byłeś psem na baby. W jakim klubie nie bylibyśmy, to ty przyprowadzałeś ze sobą dziewczynę.
- Miłość - wypiłem drinka.
- MIŁOŚĆ ? - zaczął się śmiać - czy ty w ogóle wiesz co to znaczy miłość ?
- Teraz wiem .
- Kto jest tą szczęściarą ?
- Po co ci to wiedzieć ? 
- Mi nie powiesz ? - dziwnie się na mnie spojrzał.
Przeżyłem chwilę zawahania. No, a co jeśli mnie wyśmieje ? Chociaż niby czemu miałby mnie wyśmiać... on sam jest  z dziewczyną o fioletowych włosach .
- Bella, Bella Shadkowski .
- Skąd takie nazwisko? 
- Nie wiem. Może z Ukrainy, Rosji albo ... Polski?
- Hm. Nie wiem - powiedział - stawiam na Rosję.
- Nie ma urody Rosjanki - odrzekłem .
Nagle podeszły do nas jakieś dwie dziewczyny .
- Cześć - uśmiechnęły się.
- Witam was - przywitał je Zayn.
- Jestem Megan, a to Alison - wskazała na ładną blondynkę.
- Hej! Jak się nazywasz ? - szturchnęła mnie jedna z dziewczyn. Chyba Megan .
- Co? A... Harry, Styles .
- Macie może ochotę potańczyć ?
- Hmm.. czemu nie, Harry idziesz ? - spojrzał na mnie.
- Zaraz, nie teraz .
Megan została ze mną .
- Co jest, Styles ? - zapytała.
- Nic, wszyscy pytają się mnie co jest ! Mam tego wszystkiego dość ! - krzyknąłem i wyszedłem z lokalu . Skierowałem się do szpitala w którym jest Bella. Chciałem z nią posiedzieć, bo nadal miałem wyrzuty sumienia. W drodze do szpitala rozmyślałem nad moją ostatnią rozmową z Bellą .
- Hm. Ona mi nic nie wysyłała ? - powiedziałem do siebie.

(Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=UHVIl0OfGck)

Rzeczywiście .. sama powiedziała, że nic nie wysyłała, ale oskarżała o to mnie, a przecież ja też nic nie wysłałem . Ta sytuacja była dziwna, no ale nie nie mogę z nią rozmawiać o tym, dopóki jest w szpitalu, bo przeze mnie znów mogłaby umrzeć.. za bardzo ją kochałem, aby ją stracić .
Z dnia na dzień moje uczucie coraz bardziej do niej zacieśniało się . Nie znałem jej długo, kilka tygodni .. sam też uważałem, że to wszystko dzieje się za szybko . O wiele za szybko, no ale cóż mogę poradzić ? Ostatniej nocy śniło mi się, że jesteśmy razem i, że poczułem jak to kochać. Jest chyba jedyną dziewczyną z którą wyobrażam sobie życie . Może i sięgam pamięcią o wiele za szybko, no ale co mogę poradzić? Nie myśleć ? Po prostu się nie da. Wybaczyłem jej to, że powiedziała te słowa tak po prostu w mailu... w jednym mailu natychmiast wypaliła moje uczucia do niej . Nie na długo.. bo zaraz znów wszystko sobie przypomniałem . Dlaczego nie mogę o niej zapomnieć .. ? 
Podjechałem pod szpital . Wszedłem do białej sali, co zaraz poraziło moje oczy, gdyż wcześniej byłem w ciemnych pomieszczeniach . Widziałem krzątających się wszędzie lekarzy, pielęgniarki, a w tle płaczące dziecko . Szedłem wąskim korytarzem do sali Belli . Znalazłem, sala numer "169".
Wszedłem do niej cicho, aby pielęgniarki mnie nie przyłapały, i aby uniknąć zbędnych pytań.
Zobaczyłem na nią . Zebrało mi się na łzy. Jej twarz była delikatnie blada, a jej usta przeszywał lekki fiolet. 
- Bella, do czego ja cię doprowadziłem. Przepraszam cię za wszystko, za wszystko.. gdyby nie ja, siedziałabyś tu teraz zdrowo gawędząc z Merry, a tak ? Jesteś przyłączona do tylu kablów, że nie głowa zliczyć. Muszę ci coś powiedzieć... kocham cię - złapałem ją delikatnie za dłoń - kocham cię nad życie . To wszystko przeze mnie. Tak, na prawdę.. zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Jeśli nie przeżyjesz, to ja też nie .
Nagle przeżyłem szok. Jej dłoń delikatnie się poruszyła . To było pojedyncze drgnięcie.
Chwilę po tym poczułem drugie drgnięcie jej dłoni.
Jej powieki delikatnie podnosiły się . Chciała coś powiedzieć :
- Ha... Ha... nie... Me... nie... poz..nie...pozw..nie - jąkała .
- Co mówisz ? - zacząłem ją głaskać po włosach, w celu uspokojenia jej .
- Merry.. ty - mówiła.
- Co dalej?
- Ona.. ty... nie... poz... 
Do sali Belli weszła pielęgniarka.
- A co pan tu robi ? - spanikowała .
- Spokojnie... niech pani wezwie lekarza. Moje słoneczko żyje.. obudziło się ! 
Mimo, że można było ją wybudzić w każdej chwili z tej śpiączki, to i tak cieszę się, że to akurat teraz nastąpiła ta chwila . Czułem się jakby otrzymała nowe życie.


(NOWE POSTACIE)
epizodyczne.

Alison :





Megan :


 Zayn :


Harry :




__________________________________________

poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 11

*Oczami Mirandy*
Uh... dlaczego poszedł ? Musiałam tam sama siedzieć, a miałam lepsze rzeczy do roboty !
Po dziesięciu minutach wyszedł lekarz z grobową miną.
Podeszłam tam i spytałam o stan Belli. Podkreśliłam iż jestem jej bliską przyjaciółką .
- Bella zapadła w śpiączkę - powiedział .
- A wyjdzie z tego ?
- To jest śpiączka farmakologiczna. Jej ciało nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Za dwa-trzy dni powinniśmy ją wybudzić, no ale zobaczymy .
- Dziękuję, a ... czy mogę ją odwiedzić ? - spytałam.
- Jeśli pani chce niech wejdzie, ale proszę zachowywać się cicho - odszedł do swojego gabinetu.
Weszłam po woli do pokoju i zatrzasnęłam drzwi . Leżała tak bezczynnie. Podłączona do miliona kabelków, respiratora i innych tego typu rzeczy.
- Wow. Wyglądasz przerażająco - powiedziałam .
Nic nie odpowiadała, no ale to wiadomo, że jeśli jest w śpiączce nic nie słyszy .
Zadzwonił mój telefon .
- Marika, cześć - powiedziałam .
- Jak tam idą ci plany? - zapytała.
- Hmm.. wszystko w porządku . Właśnie jestem w sali tej sierotki . Przyłączona jest do tylu kabelków, że mam ochotę kilka odłączyć.. co ty na to ? - uśmiechnęłam się.
- Hm. Czemu nie - zaśmiała się .
- W końcu wtedy może zdobędę Harry'ego . Gdy to dziewczę zejdzie mi z drogi . Ah, gdyby wiedziała tyle rzeczy, haha . Dobra, kończę, nara - wyłączyłam komórkę .
Marika była jedyną dziewczyną, która wiedziała o moich planach . Popierała je, gdyż wiedziała, że kiedy będę z Harrym ona zdobędzie innego z członków One Direction, a poza tym nigdy nie lubiła Belli .
- Dobra.. czas wykonywać plan - rzekłam do siebie .
Podeszłam do jej łóżka . Zastanawiałam się który z nich odpowiada za pracę wszystkich .
- Jest, to ten - zbliżyłam do niego dłonie i już chciałam go odłączyć... już byłam blisko . Tak niemało brakowało od unicestwienia tej parszywej zołzy. Weszła pielęgniarka.
- Przepraszam, ale musi pani wyjść, skończył się termin odwiedzin. Pacjentka musi odpoczywać.
- Oh, jaka szkoda.. no cóż odwiedzę ją w takim razie jutro . Do zobaczenia kochana .
Wyszłam i zadzwoniłam do Mariki .
- Nie udało się ! - zezłościłam się .
- Ale jak to się nie udało ? - zdziwiła się - byłaś z nią sam na SAM. Dziewczyno!
- Pielęgniarka weszła ... - chrypnęłam .
- Mogłaś to zrobić szybciej !

*Oczami Harry'ego*
- Sorry za spóźnienie - wszedłem do sali zadyszany.
- Gdzie byłeś !? Zapomniałeś, że jest sesja ?
- Nie gniewaj się Paul. Po prostu byłem w szpitalu - powiedziałem.
- Stało ci się coś?
- Nie mi.. mojej koleżance,a  z resztą nie ważne...
Szybko się przebrałem i z zespołem rozpoczęliśmy sesje.
Tak na prawdę nie mogłem się na niczym skupić bo cały czas myślałem o Belli .
- Harry ! Patrz się w aparat ! - fotograf miał do mnie często uwagi.
- Dobra już, już ok - wykonałem jego polecenia.
Sesja trwała około 2 godzin, ale dałem radę . To była najgorsza sesja w moim życiu, pod względem uczuciowym, bo zdjęcia wyszły świetne .
Pożegnałem się z członkami zespołu .
Po wyjściu z budynku zadzwoniłem do Merry.
- Cześć Merry, co tam ?
- Wszystko ok, a u ciebie ?
- Też..a co u Belli ? Wpuścili cię ?
- Tak. Jest w śpiączce... biedna . Wpuścili mnie tylko na 10 min.
- A-ale wyjdzie z tego ?
- Jest w śpiączce farmakologicznej i jest za słaba aby jej ciało normalnie funkcjonowało ..
- A wiadomo kiedy się wybudzi ?
- Mówił, że za dwa, trzy dni .
- Dzięki. Może gdzieś wyjdziemy?
- Jasne, że tak ! Gdzie i kiedy ?
- Teraz w MSC - uśmiechnąłem się.
- Dobra. Zaraz będę .
Podjechałem pod Milkshake City .
Byłem ubrany w zwykłe jeansy i białą bluzkę, a ...a ona w sukienkę wieczorową !
Przecież był dzień! I do tego poszliśmy tylko na shake'a ..
- Cześć - uśmiechnąłem się - ładnie wyglądasz.
- Hej, dzięki - powiedziała .
- Przepraszam, że nie ubrałem się na okazję, ale po prostu nie wiedziałem, że ubierzesz się w sukienkę, bo to tylko wypad sok ..
- Nic się nie stało ! Wchodzimy? - spytała .

*Oczami Mariki*
Merry była odważna z tym planem "unicestwienia" raz na zawsze Belli . No, ale czego nie robi się dla miłości. Chciałam zdobyć któregoś .. na przykład Liam jest boski .. Marika Payne.. Marika Payne . Pasuje !
Tak, to Liam był moim głównym celem .

*Oczami Harry'ego*
- W końcu... - opadłem na łóżko - nigdy więcej wypadów z Merry .
To picie shake'a z Mirandą nie było fajne. Cały czas próbowała ze mną flirtować.
Ja jej nie kocham. Czy ona nie widzi, że to Bella zawróciła mi w głowie, a nie ona ? Czy to nie jest widoczne gołym okiem ? No cóż.. jak widać nie.
-Idziemy do klubu czy coś ? - zapytał Zayn.
- Dobra. Zaczekaj chwilę.
Uszykowałem się, co zajęło 10 minut i razem z Zaynem poszliśmy do klubu .

Harry :

--------
(zdj. z sesji)

---------
Harry i Zayn :

Miranda :

______________________________________________________
Czasem mam blokadę . Wybaczcie ._.

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 10

*Oczami Harry'ego* 
- Ale jak to ? - zapytałem oczekując odpowiedzi, której niestety nie uzyskałem - jak to ? - powtórzyłem .
- Nie udawaj, że nie wiesz - odwróciła się do mnie .
- Na prawdę nie wiem ..
- Ha - parsknęła śmiechem - a ten mail ? To co to było ? Miłe pożegnanie naszej znajomości ? 
- Jaki mail? Bella... o czym ty mówisz ? - spytałem zaszokowany - to ty napisałaś mi maila, że to już koniec z nami, że masz innego, a teraz co, mówisz, że to ja jestem ten zły ?!
- Nie pisałam nic do ciebie ! - wykrzyknęła .
Zobaczyłem na komputerek wskazujący puls serca. Zaczął spadać, prawie robiły już się kreski wskazujące na zatrzymanie akcji serca, ale potem szybko wzrosło niczym piorun, te bazgroły na tym komputerze robiły się takie szybkie, że nie mogłem za nimi nadążyć .
- Bella uspokój się - powiedziałem.
- O co ci chodzi .. jest dobr.. - nagle ni stąd ni zowąd zemdlała .
Szybko poszedłem wezwać lekarza . 
- Przecież mówiłem, że ma się nie denerwować, bo to jej może zaszkodzić - zdenerwował się, po czym poszedł do jej sali .
Wszedłem do niej za nim . Nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Przestraszyłem się.
- Ale nic jej nie będzie ? - zapytałem zaniepokojony .
- Nie wiemy - powiedział i kazał mi wyjść.
- Boże, to wszystko przeze mnie - gdybym tak jej nie zasypywał tymi pytaniami .. żeby przeżyła - po moim policzku ześlizgnęła się jedna mała łza. 
Zadzwoniłem do Mirandy .

*Oczami Mirandy*
Byłam zła gdy musiałam się opiekować tym bękartem .. Musiało to nadejść teraz, kiedy byłam w tym szpitalu ? Harry i Bella zostali tam sami. Oby się nie pogodzili . Kiedy zadzwonili byłam rozwścieczona zaistniałą sytuacją, ale starałam to ukryć . Kiedy Hazza zaproponował, że mnie odwiezie, żałowałam, że dziadkowie mnie odwożą, no ale nie mogłam nic już zmienić. Prosiłam tylko siebie, aby nie rozmawiali na ten temat. No, ale jeśli by się pogodzili, to i tak zrobiłabym wszystko, żeby znów się pokłócili. Czasami warto mieć kolegę hakera, który włamie się na ich skrzynki mailowe, haha .
- Ała ! Ciągniesz mnie za włosy, ty bachorze ! - krzyknęłam do Davida .
- Pseplasam - wydukał .
- Nie przepraszaj baranie, tylko przynieś mi szczotkę do włosów ! 
Szybko poszedł do mojego pokoju i ją sięgnął .
Wzięłam szczotkę i rozczesywałam włosy .
- Jeszcze tego brakowało, żeby moje plany wyszły na jaw, a ty jeszcze tu psocisz ! - ryknęłam .
- Jus nie bendem, objesuje - w jego oczach pojawiły się łezki .
- No ja myślę .. 
Ktoś zadzwonił na moją komórkę .
- Podaj mi - rozkazałam Davidowi .
Szybko pobiegł i dał mi ją do ręki .
- Harry ? - spytałam.
- Tak . Bella.. ona miała ... znaczy jej serce się zatrzymało. Ona może umrzeć! Możesz przyjechać ? - spytał.
- No nie wiem.. postaram się .
Rozłączyłam się i zapytałam Davida :
- A co by było, jakbym ci dała całe mnóstwo słodyczy? - uśmiechnęłam się .
- Daj, daj - uśmiechnął się, skacząc.

*Oczami Harry'ego*
 Siedziałem na sali czekając na jakiś znak od lekarza. 
Jakaś pielęgniarka wyszła z sali Belli . Szybko podszedłem do niej oczekując jakichś informacji .
- Jest pan dla niej kimś ? - zapytała .
- W jakim sensie ? 
- Spokrewniony ?
- Nie jestem .. - wzdychnąłem.
- No to nie mogę udzielić panu informacji .
Zawiedziony wróciłem na swoje dotychczasowe miejsce.
- Może nie chcą mówić nic, bo... bo umarła ? Dobra, nie myśl tak - zakrzątałem sobie głowę .
W korytarzu ujrzałem sylwetkę Merry. 
- Dobrze, że jesteś - przytuliłem ją .
- Co się dzieje? Wiadomo coś ? - spytała przejęta .
- Nie nic. Nic mi nie chcą powiedzieć, bo nie jestem spokrewniony - mruknąłem.
- Nie przejmuj się, wszystko będzie ok . Jakby była martwa już dawno by nas poinformowali ..
Zadzwonił mój telefon . Odebrałem.
- Halo ? 
- Hej, Harry tu Louis . Gdzie jesteś ? 
- W szpitalu .
- Stało ci się coś ? - przeraził się .
- Nie.. nie mi . Eh... to długa historia . Co się stało ?
- Musisz wracać. Za dziesięć minut mamy sesję zdjęciową, a ty zniknąłeś . Paul jest wściekły. Lepiej, żebyś się pojawił szybko .
- Okej.. zaraz będę .
Zakończyłem rozmowę.
- Co się stało ? - powiedziała Miranda .
- Muszę jechać. Mam sesję zdjęciową. Postaram się jak najszybciej wrócić . Cześć ! - wybiegłem z sali .

NOWA POSTAĆ :
David - brat Mirandy .



Harry:




_________________________________________
Bum bum :)

sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 9

*Oczami Harry'ego*
- Ale jak to ? - powiedziałem sam do siebie po przeczytaniu wiadomości.
Wtedy przyszła Miranda z lodami.
- Masz - podała mi truskawkowe.
- Nie.. dzięki . Zobacz na SMS-a - pokazałem jej telefon .
- Ojej! - powiedziała przerażona.
*Oczami Belli*
Napisałam do Merry SMS-a z prośbą przyjścia do szpitala, gdyż czułam się gorzej i chciałam, żeby ktoś dotrzymał mi towarzystwa. Dziwne.. już nawet nie myślałam o Harrym przez ten czas. Może mi przeszło zauroczenie nim..?

*Oczami Mirandy*
Byłam nieźle sfrustrowana tą sytuacją.. musiała akurat napisać teraz ? W tym momencie? Kiedy dogadywałam się z Harrym? No pomyślałam, że może wymigamy się od tego wyjazdu .
- Harry, ty na prawdę chcesz tam jechać ? - zapytałam.
- Tak, a w czym problem ?
- Przecież wiesz, że Bella nie chce cię znać..
- Skąd wiesz, że nie chce mnie znać? - zdziwił się.
- Yyy.. no, mówiła mi .
- Co ci dokładnie mówiła ?
- No.. nie pamiętam już.
- No właśnie . Dlatego jedziemy . Bez gadania. Muszę się dowiedzieć co jej jest. A jak czuje się źle ? Coś jej jest ? Ty jesteś jej przyjaciółką, więc powinnaś bardziej się tym przejmować niż ja..
- Przejmuję się, no ale..
- Nie musisz jechać. Pojadę sam - powiedział.
- Nie. Pojadę z tobą .
Jeszcze tego brakowało, żeby tam pojechał i żeby się pogodzili .
- Wsiądź - otworzył mi drzwi.
Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy .

*Oczami Belli*
Cały czas zastanawiałam się, czy przyjedzie. Dość długo jej nie było .
- Może miała wypadek ? - przeraziłam się i zaczęłam sobie wyobrażać jak by jej nie było, mojej przyjaciółki... łzy napływały mi do oczu, no ale uspokoiłam się, bo może ją coś zatrzymało, a ja niepotrzebnie dramatyzuję.
Do sali weszła pielęgniarka.
- Ktoś chce cię odwiedzić. Dwoje znajomych tak? - powiedziała.
Może Marika, Elis lub Casana ? Zastanawiałam się .
- Ym.. tak .
Do sali weszła Merry, a za nią... Harry !?
Moje serce zaczęło bić z tysiąc razy na sekundę.
"Boże, co on tu robi?" - pomyślałam .
- Cześć kochana.. - przytuliła mnie - jak się czujesz ?
- Może być - uśmiechnęłam się .
Harry stał za nią, bezczynnie patrząc się na mnie .
Były dwa krzesełka obok mnie . Usiedli na nich .
- Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłam. Co się właściwie stało? - spytała.
- Wpadłam pod... auto - powiedziałam ściszonym głosem.
- Jak się to stało ?
- Bo.. po prostu nie uważał - skłamałam.
Harry ścisnął dłonie.
Do sali wszedł lekarz .
Zmierzył moje tętno .
- Twoje serce bije zbyt szybko. Co się dzieje ? Stresujesz się ? - zapytał.
- Nie..dlaczego ? - odpowiedziałam .
- Uspokój się, twoje serce musi mieć jednostajne bicie. Twoje ciało jest osłabione i nie możesz jeszcze tak reagować.
Złapał moją talię i poruszał nią .
- Ała - syknęłam z bólu . Może dlatego, że żebra były połamane..
- Hm ..- przyglądał się - z twoimi żebrami dzieje się coś niedobrego.
- Słucham?! - przeraziłam się .
- Nie... nie przejmuj się - wziął notes i zapisał coś w nim, po czym pożegnał się i wyszedł .
Chciało mi się płakać. A co gdybym miała już nie chodzić.
- Co się dzieje z twoimi żebrami ? - zapytała Merry .
- Sama nie wiem .. są połamane - łza spłynęła mi po policzku - a gdy już nigdy nie ustanę na nogach z powodu nich ? Sam lekarz powiedział, że z moimi żebrami dzieje się coś niedobrego.. Boże.
- Nie przejmuj się wszystko będzie w...- zadzwonił jej telefon .
Odeszła na stronę . Starałam się nie patrzeć Harry'emu w oczy.. po prostu nie chciałam napotkać jego wzroku .
- Ja muszę zaopiekować się siostrą... muszę już jechać - powiedziała, a w jej oczach było coś... coś niezrozumiałego .
- Odwieźć cię ? - zapytał .
- Dziadkowie po mnie przyjadą i tam zawiozą mnie do domu . Ale... dopóki jestem posiedzę z moją przyjaciółką - uśmiechnęła się .
Odwzajemniłam uśmiech.
Po pięciu minutach śmiania się z Merry, dostała wiadomość, że już dziadkowie czekają.
A to oznacza..., że zostanę sam na sam z Harrym ?

*Oczami Harry'ego*
Po wyjściu Mirandy, trochę czułem się zakłopotany. Miałem iść, a może zostać ?
Na jej widok to wszystko mi się przypomniało. Jak się uśmiechała, jak pięknie wyglądała na pierwszej randce, a teraz ma problemy zdrowotne. Mimo, że zraniła mnie to i tak nadal ją kochałem. Chociaż.. to wszystko działo się bardzo szybko . Ale przecież istnieje takie coś, jak miłość od pierwszego wejrzenia.
Kiedy zobaczyłem dziewczynę, która opornie próbuje zetrzeć plamę z bluzki, postanowiłem coś powiedzieć, byle co. Byleby tylko z nią porozmawiać . Nawet zapomniałem jak mnie zraniła gdy powiedziała, że ma innego i, że mnie nie kochała. To był wbity nóż w serce, ale co mam poradzić, że ją kocham.
Leżała z odwróconą głową do mnie. Słyszałem jak płacze, ale nie wiedziałem czy mam coś zrobić.
- Czemu płaczesz? - spytałem.
- A czy to ważne ? - szepnęła i wytarła łzę.
- Tak, chcę wiedzieć dlaczego płaczesz.
Nic nie odpowiadała.
- Dlaczego nic nie mówisz ? Co jest grane ? - siadłem na jej łóżku .
Wziąłem jej podbródek i skierowałem w moją twarz.
- Zraniłeś mnie - z jej oczu wylały się strumienie gorzkich łez, niczym wodospad .
- O czym mówisz ? - zadziwiłem się, przecież nic jej nie zrobiłem.. nie rozumiałem tego . Chciałem się dowiedzieć, co miała na myśli mówiąc, że ją zraniłem .

Harry:


Bella:



________________________________________________________
:) Heh (: mam nadzieję, że się podobaaa!