poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 7

*Oczami Mirandy*
Szłam do nowego centrum handlowego . Byłam podekscytowana . Shopping to moje ulubione zajęcie .
Ale i tak nic nie poprawi mi bardziej humoru niż fakt, że ta gnida nie spotka się z moim Loczkiem .
Nagle dostrzegłam, że na ławce ze spuszczoną głową siedzi Harry .
"Dziewczyny nie będzie mnie w centrum xx" - napisałam do Elis, Mariki i Casany .
Zaśmiałam się .
- Hej. Wszystko w porządku - zaniepokoiłam się .
- Przepraszam, ale dziś nie mam ochoty robić sobie z nikim zdjęć . Jeśli chcesz przyjdź jutro, będę tu - powiedział smętnie .
- Nie chcę robić sobie z tobą zdjęć .. po prostu siedzisz tu z głową spuszczoną w dół i w ogóle nie wiem co się stało - usiadłam koło niego.
- Merry ? To ty, nie wiedziałem .
- Nic się nie stało . Co się dzieje - spojrzałam na niego .
- Nic.. nie wiem czy ci mówić. Czy jest po co ? Po prostu strata, bo mogłem być z dziewczyną, którą na prawdę lubię .. lubiłem ? Nie ważne .
Czy on mówił o Belli. ? Chyba na prawdę ją lubi.. ale ja nie zamierzam odpuścić . On mi się cholernie spodobał . Te jego oczy.. loczki, uśmiech przyprawiały mnie o dreszcze . Na początku myślałam, żeby tylko go zdobyć, ale teraz ja się zakochałam ? Zakochałam się . Dziwnie to brzmi . Ale to prawda... ten jedyny chłopak zamotał mi w głowie . Będę walczyć.
- Harry, nie przejmuj się . Bella zawsze taka była . Ona tylko bawi się chłopakami . Wiesz... jestem jej przyjaciółką i trochę wiem o niej .
- Dzięki, że powiedziałaś . Chyba już pójdę. Cześć.
- Ej no nie dasz się wyciągnąć na drinka czy coś? - zapytałam .
Był już wieczór . Przekonałam Harry'ego na drinka, choć to nie było łatwe.
Weszliśmy do ciemnej sali . Muzyka grała, a ludzie tańczyli . Tylko kilka już dość pijanych osób siedziało, prosząc o kolejne drinki barmana .
- Ja poproszę zielony mix - uśmiechnęłam się - a co dla ciebie, Harry ?
- Jakąś wódkę ? - spojrzał na mnie .
Szybko podał nam napoje .
Harry ze spuszczoną głową połknął trunek i podstawił kieliszek barmanowi. 
- Chcesz się upić ? - spytałam go z powagą .
- Tak - odpowiedział.
- A-ale dlaczego ? Przejmujesz się jakąś dziewczyną ? W zanadrzu masz tysiące takich! Harry, nie marnuj życia i chodź zatańczyć .
Chwyciłam jego dłoń i z trudem pociągnęłam go na parkiet .
On stał jak słup soli, a ja tańczyłam wokół niego .
Znudziło mi się to . Zaczęłam udawać, więc płacz .
- Czemu płaczesz ? - zapytał mnie. 
- Bo... ja próbuję cię pocieszyć, a ty po prostu... masz mnie gdzieś - powiedziałam i wyszłam z lokalu .
"I tak wyjdzie za mną" - zaśmiałam się .
Jednak nie wychodził ..
- Czy on nie rozumie, że jeśli wychodzi się z klubu z płaczem, to chłopak ma wyjść za nią ? - krzyknęłam.
Weszłam ponownie do klubu . Harry siedział na krześle popijając wódkę .
- Harry ? - spojrzałam na niego .
Podniósł głowę do góry . To nie był on . Obleciałam cały lokal, ale go nie było.

(włącz : http://www.youtube.com/watch?v=nhBorPm6JjQ)<-

*Oczami Harry'ego*
Miranda swoją zawziętością zaczynała mnie denerwować. Postanowiłem iść do innego lokalu i po prostu się upić . Potrzebowałem tego . Tak dopiero zapomnę o Belli .. cały czas zastanawiałem się czemu to akurat taka dziewczyna zawróciła mi w głowie .

*Oczami Belli*
Nie wiedziałam już co mam ze sobą zrobić . Cały dzień był zmarnowany . Upić się ? Żeby zapomnieć o tych dołeczkach, lokach, zielonych oczach ? To niemożliwe .. Cały czas o nim myślałam i wspominałam pierwszą randkę .. cierpiałam . Cały czas zastanawiałam się dlaczego to on zawrócił mi w głowie... i dlaczego nadal jestem w nim zakochana ? Jeśli nawet byłam zakładem ? Jak mogę darzyć miłością takiego człowieka ? Kreaturę, która wykorzystuje dziewczynę? Kiedy przypominam sobie tego maila .. "Byłaś tylko zakładem" .. ubolewam . Czasami myślałam, żeby skończyć ze sobą . Po co cierpieć z powodu miłości? Cała tym wszystkim przeciążona udałam się do pobliskiego baru .. kieliszek za kieliszkiem ... w głowie coraz bardziej świat wirował, a przed oczami robiła się ciemna pustka .
- Muszę wracać do domu - powiedziałam do siebie i wstałam .
Nie mogłam złapać równowagi . 
"Co jest k*wa ?! " - szepnęłam do siebie .
Resztkami sił wyszłam i kierowałam się do domu, który był w zasadzie.. nie daleko . Kilka przecznic dalej .
Przechodziłam przez drogę i ujrzałam jakieś światła . Usłyszałam pisk opon i usnęłam.

Bella :


Harry :






_______________________________________________________
Trochę smutny no, ale to dlatego, że ja też jestem smutna..  :))

2 komentarze:

  1. WE WANT MORE!
    ______________
    Love Harry. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, smutnyy... :(
    Tylko końcówkę bym jakoś zmieniła, ale ogólnie, rozdział mi się strasznie podoba :).
    Niech to wszystko się wyjaśni już, błagam! <3

    Chcę następny ! xxxxxxxxx

    OdpowiedzUsuń