wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 12

*Oczami Harry'ego*
Wszedłem do ciemnego klubu . Muzyka grała, a ludzie bawili się przy rytmicznych piosenkach . Akurat leciała Muse - Madness. 
Podszedłem do lady. Obok mnie usiadł Zayn .
- To co idziemy wyrwać jakieś laski ? - spytał mnie.
- Nie zapomniałeś o czymś ? 
- O czym - zdziwił się.
- Jesteś z Perrie ! 
- No racja, ale ty jesteś wolny - uśmiechnął się.
- No i co w związku z tym ? - zdziwiłem się.
- Ty możesz zdobyć jakąś .
- Wiesz... nie . Nie mam ochoty na to .
- Co się dzieje z tobą ? Zawsze byłeś psem na baby. W jakim klubie nie bylibyśmy, to ty przyprowadzałeś ze sobą dziewczynę.
- Miłość - wypiłem drinka.
- MIŁOŚĆ ? - zaczął się śmiać - czy ty w ogóle wiesz co to znaczy miłość ?
- Teraz wiem .
- Kto jest tą szczęściarą ?
- Po co ci to wiedzieć ? 
- Mi nie powiesz ? - dziwnie się na mnie spojrzał.
Przeżyłem chwilę zawahania. No, a co jeśli mnie wyśmieje ? Chociaż niby czemu miałby mnie wyśmiać... on sam jest  z dziewczyną o fioletowych włosach .
- Bella, Bella Shadkowski .
- Skąd takie nazwisko? 
- Nie wiem. Może z Ukrainy, Rosji albo ... Polski?
- Hm. Nie wiem - powiedział - stawiam na Rosję.
- Nie ma urody Rosjanki - odrzekłem .
Nagle podeszły do nas jakieś dwie dziewczyny .
- Cześć - uśmiechnęły się.
- Witam was - przywitał je Zayn.
- Jestem Megan, a to Alison - wskazała na ładną blondynkę.
- Hej! Jak się nazywasz ? - szturchnęła mnie jedna z dziewczyn. Chyba Megan .
- Co? A... Harry, Styles .
- Macie może ochotę potańczyć ?
- Hmm.. czemu nie, Harry idziesz ? - spojrzał na mnie.
- Zaraz, nie teraz .
Megan została ze mną .
- Co jest, Styles ? - zapytała.
- Nic, wszyscy pytają się mnie co jest ! Mam tego wszystkiego dość ! - krzyknąłem i wyszedłem z lokalu . Skierowałem się do szpitala w którym jest Bella. Chciałem z nią posiedzieć, bo nadal miałem wyrzuty sumienia. W drodze do szpitala rozmyślałem nad moją ostatnią rozmową z Bellą .
- Hm. Ona mi nic nie wysyłała ? - powiedziałem do siebie.

(Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=UHVIl0OfGck)

Rzeczywiście .. sama powiedziała, że nic nie wysyłała, ale oskarżała o to mnie, a przecież ja też nic nie wysłałem . Ta sytuacja była dziwna, no ale nie nie mogę z nią rozmawiać o tym, dopóki jest w szpitalu, bo przeze mnie znów mogłaby umrzeć.. za bardzo ją kochałem, aby ją stracić .
Z dnia na dzień moje uczucie coraz bardziej do niej zacieśniało się . Nie znałem jej długo, kilka tygodni .. sam też uważałem, że to wszystko dzieje się za szybko . O wiele za szybko, no ale cóż mogę poradzić ? Ostatniej nocy śniło mi się, że jesteśmy razem i, że poczułem jak to kochać. Jest chyba jedyną dziewczyną z którą wyobrażam sobie życie . Może i sięgam pamięcią o wiele za szybko, no ale co mogę poradzić? Nie myśleć ? Po prostu się nie da. Wybaczyłem jej to, że powiedziała te słowa tak po prostu w mailu... w jednym mailu natychmiast wypaliła moje uczucia do niej . Nie na długo.. bo zaraz znów wszystko sobie przypomniałem . Dlaczego nie mogę o niej zapomnieć .. ? 
Podjechałem pod szpital . Wszedłem do białej sali, co zaraz poraziło moje oczy, gdyż wcześniej byłem w ciemnych pomieszczeniach . Widziałem krzątających się wszędzie lekarzy, pielęgniarki, a w tle płaczące dziecko . Szedłem wąskim korytarzem do sali Belli . Znalazłem, sala numer "169".
Wszedłem do niej cicho, aby pielęgniarki mnie nie przyłapały, i aby uniknąć zbędnych pytań.
Zobaczyłem na nią . Zebrało mi się na łzy. Jej twarz była delikatnie blada, a jej usta przeszywał lekki fiolet. 
- Bella, do czego ja cię doprowadziłem. Przepraszam cię za wszystko, za wszystko.. gdyby nie ja, siedziałabyś tu teraz zdrowo gawędząc z Merry, a tak ? Jesteś przyłączona do tylu kablów, że nie głowa zliczyć. Muszę ci coś powiedzieć... kocham cię - złapałem ją delikatnie za dłoń - kocham cię nad życie . To wszystko przeze mnie. Tak, na prawdę.. zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Jeśli nie przeżyjesz, to ja też nie .
Nagle przeżyłem szok. Jej dłoń delikatnie się poruszyła . To było pojedyncze drgnięcie.
Chwilę po tym poczułem drugie drgnięcie jej dłoni.
Jej powieki delikatnie podnosiły się . Chciała coś powiedzieć :
- Ha... Ha... nie... Me... nie... poz..nie...pozw..nie - jąkała .
- Co mówisz ? - zacząłem ją głaskać po włosach, w celu uspokojenia jej .
- Merry.. ty - mówiła.
- Co dalej?
- Ona.. ty... nie... poz... 
Do sali Belli weszła pielęgniarka.
- A co pan tu robi ? - spanikowała .
- Spokojnie... niech pani wezwie lekarza. Moje słoneczko żyje.. obudziło się ! 
Mimo, że można było ją wybudzić w każdej chwili z tej śpiączki, to i tak cieszę się, że to akurat teraz nastąpiła ta chwila . Czułem się jakby otrzymała nowe życie.


(NOWE POSTACIE)
epizodyczne.

Alison :





Megan :


 Zayn :


Harry :




__________________________________________

2 komentarze: