niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 2

*Oczami Belli*
Wróciłam z zakupów . Położyłam reklamówki na stole .
Spojrzałam na zegarek który wskazywał dokładnie 18.00 .
Energicznie weszłam po schodach i skierowałam się do mojego pokoju .
Otworzyłam szafę. Nie wiedziałam jakie to będzie spotkanie, ubrać się w sukienkę czy w spodnie ? Jak zabierze mnie do restauracji, a ja będę ubrana w dżinsy i trampki ? Albo jak do kina, a ja ubiorę sukienkę ? 
Chciałam do niego zadzwonić, no ale nie miałam jego numeru ? 
Zdałam się na siebie i ubrałam sukienkę się w kremową sukienkę . Nałożyłam ją i zapięłam .
Przejrzałam się w lusterku .
- Wyglądam jak baletnica ! - powiedziałam nerwowo.
 Druga sukienka - czerwona .
- Za ordynarna !
Trzecia sukienka - niebieska .
- Za długa !
W końcu trafiłam na idealną .
Była biała  w czarne kropki . Ubrałam do niej sweterek , który dodawał jej uroku jeszcze bardziej.
Do tego nałożyłam na stopy czarne szpilki z zamszu.
Włosy spięłam w luźnego koka .
Wzięłam reklamówkę i włożyłam do niej trampki, bluzkę i dżinsy - na wypadek gdyby mój strój nie pasował. Wiem, przejęłam się tym, ale nie zawsze zdarzy ci się okazja wyjścia z takim chłopakiem! No może na razie widziałam go tylko w telewizji i 20 sekund w MSC, ale teraz będę z nim godzinę, a nawet więcej, a to za sprawą jednego Vanisha ! Dziękuję ci detergencie piorący !
**
Szłam na spotkanie cała podekscytowana oraz zestresowana .
A co będzie jak się wywrócę na tych butach ? Fakt nie umiem za bardzo chodzić w szpilkach, Miranda kiedyś mnie uczyła, ale to skończyło się na odciskach i skręconej kostce. 
Z daleka było widać już jego sylwetkę .
Jeszcze kilkanaście kroków i spotkasz Harry'ego ! - mówiłam do siebie .
Dobra już trzy kroki , dwa i ... jeden .
Był ubrany w garnitur .. jest trafiłam !
- Cześć, ślicznie wyglądasz - powiedział i wręczył mi kwiaty (romantyk-lubię to !) 
- Dziękuję, ty też ślicznie wyglądasz - co ja palnęłam (pomyślałam od razu kiedy ten tekst wydostał się z moich ust) .
- Co trzymasz w tej reklamówce? - zapytał .
Kurczę...będę musiała ją targać przez cały czas.
- Wiesz, nie wiedziałam w co się ubrać czy w sukienkę, czy w trampki, ale zdałam się na mój instynkt i ubrałam się w sukienkę .
- Czyli w tamtej reklamówce masz ...
- Tak, ubrania .
- Daj poniosę ci, przecież nie będziesz targać tego przez całą ra... spotkanie - powiedział ujął w dłoń ubrania.
- Nie było ciężkie - zaśmiałam się .
- Nie ważne - powiedział - a teraz chodź .
- Gdzie ? - spytałam .
- Dowiesz się jak dojdziemy - pani pozwoli - uśmiechnął się i przeplótł  moje ramię z jego , tak jak się idzie do ołtarza.  "Czy to ślub?! Ominęło mnie coś?" - myślałam ekscytując się .
Szliśmy w ciszy . Ale nie krępującej, takiej... fajniej ciszy .
Zobaczyłam, że idziemy w kierunku restauracji .
"Kurczę nie ubrałam się jak trzeba" - myślałam - "Gdzie sweter do restauracji.. boże jaka wtopa!" .
- Dobra, wiesz już gdzie idziemy, nie ? - spojrzał na mnie .
- Tak wiem, ale ja nie jestem ubrana jak trzeba.. no zobacz na mnie - pokazałam się w całej okazałości - a zobacz na siebie . Mogłam ubrać inną sukienkę, może kiedy indziej tutaj pójdziemy ?
- Bella, ślicznie wyglądasz! Idealnie wręcz. Inne dziewczyny zawsze stroiły się za bardzo ! Wyglądały jak choinki na święta, a ty wyglądasz jak już mówiłem IDEALNIE na tą okazję!
"Czy Harry Styles powiedział, że wyglądam idealnie?!"
- Ehm.. no dobrze. I dzięki, że tak mówisz - uśmiechnęłam się.
Weszliśmy do eleganckiej restauracji . Spojrzałam do góry - widniały tam piękne żyrandole, które były zrobione z diamencików . Rozglądałam się jeszcze przez chwilę, ale uznałam, że muszę przestać, bo wyjdę na jakąś ciekawską, która nigdy nie była w restauracji . 
- Pan Styles ? Stolik zarezerwowany, proszę tam - zaprowadził nas .
Usiedliśmy, na wygodnych krzesełkach .
- Co sobie życzycie ? - spojrzał na nas i wyciągnął notes z kieszeni .
- Hm.. ja poproszę sałatkę z kurczaka z dodatkiem sosu czosnkowego - powiedział Harry - a ty ?
- Ja...? To co ty .
- I wino .. wytrawne czy słodkie ? - zapytał Harry .
- Niech będzie słodkie - powiedziałam .
- No i słodkie wino - zamknął menu .
Kelner odszedł za drzwiami, które zapewne prowadziły do kuchni .
- Też wolę słodkie wino - uśmiechnął się, pokazując tym samym swoje dołeczki .

Bella:
Harry:



____________________________________________________-
Chciałam tylko powiedzieć, że Malik miał wczoraj urodziny .
Awww . Wszystkiego najlepszego Zayyn !!! :)


3 komentarze:

  1. Trololololo ! Ślicznyy :D Zdaje się, że coraz lepiej piszesz :)
    Anne xoxox ; _)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! zapraszam do siebie, też piszę opowiadanie. http://iwannabeforeveryoung-by-cher.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń